No więc, coś tam jest, na szyi, jakiś łapacz snów z czaszką, piórami itp. A poza tym scyzoryk. No i ... paluchy zagłębiają się w gnijące mięso, przeżerane przez robaki. Takie, jakby ktoś zapuszczał je w truchło człowieka, który nie żyje co najmniej od kilkunastu miesięcy. No wiesz... odór, rozkład, padlina, smród, czerwie wylewające się spod ubrania, przeżartego przez bród itp.
To własnie miałem zamiar opisać, ale jak wolisz odebrać mi "chleb MG" to opisuj sam przeżycia Twojego protagonisty.
Pozdrawiam. |