Uff... surówka jest.
Pan Amon dostał fragmentem pierwszy. No, może rykoszetem takowego. Przyznam, że paragraf trochę krótkawy jak na moje gusta, ale ma on charakter dialogowy. Wykonałem rzut na percepcję i opisałem rezultaty, poza tym nie chciałem głębiej ingerować w odgrywanie Eve. Kobietę w Bieli najchętniej wziąłbym na warsztat pisarski pierwszą, żebyśmy upiekli wspólnie coś fajnego. Mam właściwie czas przez cały ten weekend. Daj mi znać odnośnie godziny, Amonie.
Pan Burgle i Herr Raist2 proszeni są o zdeklarowanie, czy będą knuli razem. Jeżeli zdecydują się na intrygę wspólną, będziemy działać wszyscy trzej (niczym muszkieterowie) w docu parafialnym. Z drugiej strony, jeśli wypadnie na samotne zapędy, udamy się do oddzielnych doców. Erm. Wy się udacie, bo ja, jak się pewnie spodziewacie, będę sępił w obydwu.
Dla Pani Morri nic nie dałem, bo jej postać znajduje się w momencie badawczym/dialogowym, podobnie jak Amon. Jakby tego było mało, graczki nie ma do poniedziałku. Kiedy się pojawi, przejdziemy do twórczości dokumentowej i kolejnych faz prywatnego śledztwa
Frau Crowford.
Natura ostatniego wygibasa ma na celu nakreślenie kolejnej, ostatniej już strony naszej małej intrygi. Pisankę tę może (i powinien) przeczytać każdy. A nóż-widelec okaże się pomocna.
Obrazki, liryki i korekta jutro. Teraz idem sem.