Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-07-2016, 09:19   #19
Kostka
 
Reputacja: 1 Kostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputację
W drodze do domu

Kiedy Remi Martin dotarł do końca wiadomości poczuł jak jego serce przyśpiesza. Adam chciał się z nim spotkać. Po tych wszystkich latach bez żadnych wieści, nagle jego brat zjawia się w Szuwarach! Przed jego oczyma Bartnika ożyły stare wspomnienia. Nie rozstali się w zgodzie, ale oboje mieli dużo czasu, by przemyśleć sprawę. Właściwie zawsze wierzył, że jego brat gdzieś tam żyje, ale to że wrócił… Przy słabnącym świetle jeszcze raz przyjrzał się wiadomości. Nie było żadnych wątpliwości: autorem musiał być Adam... lub ktoś komu powierzył wiedzę o szyfrze. Remi nie wierzył, że jego brat mógłby powiedzieć komuś o tym przez przypadek. To była wiedza zbyt osobista by po prostu palnąć o tym w rozmowie, nawet po pijaku. Jednak jeśli chciał się skontaktować z Bartnikiem dlaczego robił to w taki sposób ???
Mężczyzna cicho westchnął. Cieszył się z powrotu brata, ponieważ miał nadzieję, że naprawi ich stosunki nadszarpnięte przez wydarzenia sprzed lat. Był to winny bratu i ojcu. Jednak nie potrafił bez podejrzliwości patrzeć na tą dziwną wiadomość. Adama nie było w Szuwarach długo. Przez taki okres czasu człowiek zuchwały mógł dorobić się dużego majątku… lub wpaść w duże kłopoty. A jego brat do zuchwałych zdecydowanie należał. Do tego to dziwne miejsce spotkania. Drzewo Wisielców było miejscem samotnym i rzadko odwiedzanym.



Remi ruszył się wreszcie z miejsca, w którym stał przez kilka ostatnich minut roztrząsając znaczenie wiadomości. Podszedł powoli do drzwi starej, pochyłej szopy. Jeśli właściciel nie weźmie się za naprawę, wkrótce pewnie się zawali. Od zmiany statusu miasteczka wiele budynków zostało pozostawionych samym sobie, ponieważ ich właściciele wyjechali z Szuwar. Inne zostały zamieszkane przez dzikie zwierzęta, co właściwie było dla nich jeszcze gorsze.
Kiedy Remi dokładnie zapamiętał treść wiadomości na wszelki wypadek zmazał ją butem. Jeżeli ktoś przyjrzy się temu miejscu, nie zobaczy nic oprócz poruszonej ziemi. Martin nie chciał, aby ktokolwiek zastanawiał się co oznaczają te znaczki i dla kogo były przeznaczone. Po tej operacji pochylił się i podniósł mały kamień, który niedawno przeleciał nad jego głową. Mały, szary i pospolity jak tysiące innych, ale dla Bartnika był zapowiedzią zmian. Sam się sobie dziwiąc Remi schował go szybko do kieszeni. Oby przyniósł mu szczęście.

Nagle zaskoczony mężczyzna podniósł głowę. Jakiś dźwięk zwrócił jego uwagę. Zapewne gdyby akurat nie stał w ciszy, pewnie w ogóle by go nie usłyszał. Mężczyzna porównałby go do echa jakiegoś dalekiego wystrzału, który zdawał się dochodzić z drugiego końca miasteczka. Przez kilka chwil nadstawiał uszu, ale kiedy nie usłyszał wołania o pomoc, uznał, że chyba nic się nikomu nie stało. Łuny pożaru też nie było widać, więc wszystko było jak trzeba. To zdarzenie pomogło mu jednak częściowo wyrwać się z zadumy. Remi stwierdziwszy, że nie ma już tu nic do roboty, ruszył w drogę. Pomimo, że zaczynała się wiosna, był już późny wieczór i temperatura spadała szybko.Nogi same niosły Bartnika do domu, kiedy on wciąż wracał myślami do jutrzejszego spotkania. Czy powinien powiedzieć ojcu o tym powrocie Adama? Staruszek nigdy nie wspominał słowem o młodszym synu, jednak musiałby mieć serce z kamienia, aby nie zastanawiać się nad jego losem. Z drugiej strony licho wie, dlaczego właściwie młodszy z braci powrócił do Szuwar. Gdyby chciał po prostu odwiedzić rodzinę, przyjechałby do ich domu. Po co te tajemnice? Remi Nie chciał, aby Luc przeżył zawód. Chociaż trzymał się dziarsko, jego syn wciąż pamiętał jak kiedyś przybiła go śmierć syna i żony. Nie miał pojęcia jak zniósłby kolejne rozczarowanie, gdyby okazało się, że jego syn ma jakieś szemrane sprawki. Gdy Bartnik wkraczał na podwórze wiedział już, że nie powie ojcu ani słowa, zanim nie dowie się czegoś więcej. I pomyśleć, że jeszcze pół godziny temu rozmyślał o planach na następny dzień.
 
__________________
Hmmm?

Ostatnio edytowane przez Kostka : 02-07-2016 o 09:23.
Kostka jest offline