Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-07-2016, 18:15   #10
Turin Turambar
 
Turin Turambar's Avatar
 
Reputacja: 1 Turin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputację
“Dzisiaj wieczorem będziesz dokładnie te same słowa wystękiwać z zachwytem…”
Oczywiście to była jedynie myśl, jaka zaświtała mu głowie. W rzeczywistości zachował się zupełnie inaczej.
- Najmocniej przepraszam, gapa straszna ze mnie. - kucnął i podał rękę, by pomóc jej wstać. - Mam nadzieję, że nic się pani nie stało.
Kobieta chwyciła jego pomocną dłoń i powoli wstała.
- Nie, to ja się niepotrzebnie śpieszyłam i na... - uważnie przyjrzała mu się całemu. - Na pana wpadłam. Widzę, że udzielił się panu nastrój drugiego poziomu - skomentowała jego ubiór z lekkim rozbawieniem. Puściła jego rękę i schyliła się by sięgnąć po tablet.
Blondynka z pewnością była inżynierem i to naprawdę ślicznym. Tarquin nie przestawał go zadziwiać.Ciekawe kto i w jaki sposób komplementował załogę tego statku.
Na jej komentarz odnośnie jego ubrania oburzył się teatralnie.
- To mój strój służbowy! - postanowił podtrzymać pozytywną atmosferę. - Z racji tego, że oficjalne powitania mamy za soba, to ide narzucić coś bardziej luźnego.
Blondynka trzymając już w ręku swoją własność wyprostowała się i odwróciła by na niego spojrzeć. Mógł wtedy dostrzec na jej twarzy konsternację wywołaną jego słowami.
- Pan jest z logistyki? - zapytała niepewnie.
Tego już nie mógł zdzierżyć. Parksnął i zaczął się śmiać, czym pewnie jeszcze bardziej skonsternował kobietę.
- Przepraszam, ale ten stereotyp zawsze mnie rozbraja - ledwo się opanował. - Wezwali mnie po to, żeby major Tellis miał na kogo ponarzekać - skinął głową w kierunku mostka. - Ale to mało istotne sprawy - machnął ręką. - Miło mi wreszcie zobaczyć kogoś z ludzkiej załogi. Dzięki waszemu udziałowi w tym projekcie ten statek jest zdecydowanie bardziej przyjemny w odbiorze. Co chwilę udaje mi się odkrywać jego kolejne, szałowe niespodzianki - uśmiechnął się niewinnie.
- Tak, jak pierwszy raz przeszłam się korytarzami Tarquina to nie mogłam uwierzyć że to statek należący do wojska. Jeden generał przystał na pomysł, żeby studenci z architektury na Ziemi zaprojektowali tu wystrój. Jak dla mnie wyszło im całkiem dobrze. - stwierdziła kobieta uśmiechając się lekko. Widział po niej, i sposobie w jaki mu się przyglądała, że nie do końca odczytuje jego mimikę przez co wydawała się być niepewna jego nastawienia.
Nie zamierzał w żaden sposób jej w tym pomagać. Bawiła go ta sytuacja.
- To był rzeczywiście świetny pomysł. W czym oprócz stworzenia przyjemnego wnętrza miała udział wasza myśl techniczna? - przechylił głowę w typowo ludzkim geście zaciekawienia.
- Głównie nowinki technolo... - zaczęła ale zamilkła przyglądając się turianinowi badawczo. - Czy aby na pewno ma pan ten poziom dostępu do informacji? Kim pan jest - w jej głosie wyczuł żądanie.
Jej niedokończona wypowiedź potwierdziła jego podejrzenia. Tarquin był naszpikowany jakąś nowoczesną technologią i pewnie teraz będą się odbywał testy bojowe. Rozmowa komandosów z czarnej straży tylko to potwierdzała. Jedno z pytań pozostało takie samo, czyli czym był “ten” środek transportu. Do głowy turianina przychodziło wiele myśli, ale każda z nich była równie prawdopodobna jak nieprawdopodobna. Taka “myśl schrodingera”.
Tymczasem skorzystał z okazji by dłużej sobie pofiglować z śliczną panią inżynier.
- Och, ja tu tylko sprzątam. Tylko ten statek taki zupełnie nie turiański, czarna straż szepce między sobą o jakimś niesamowitym transporcie, i tak w ogóle to mnie wszystko interesuje… - dodał tonem wyjaśnienia
Kobieta wyglądała na mocno zdezorientowana jego wypowiedzią.
- Proszę się nie wygłupiać. Nie ważne, nie moje małpy, nie mój cyrk - mruknęła pod nosem. - A ja muszę przygotować przerzut. Śpieszy mi się - przeszła obok Yrthuna i wdusiła panel przywołania windy która w czasie ich rozmowy zdążyła uciec.
Turianin nagle spoważniał.
- Chodzi o ten nowy środek transportu? Co to takiego? - położył rękę na terminalu windy, sugerując że nie pusci jej, póki nie uzyska odpowiedzi.
- Może, ale nie rozmawiam z nieznajomymi - odparła krzyżując ręce przed sobą. - I naprawdę mi się śpieszy - spojrzała wymownie na windę. - A ci na dole sobie nie poradzą beze mnie, bo wy turianie macie za mało paluszków, żeby szybko ogarniać programowanie - pomachała mu dłońmi przed oczami.
Rozbroiła go tym napomnieniem o ilości palców. Odsunął się i przepuścił ją. W końcu i tak za chwile pewnie znowu się z nią spotka. Patrzył jeszcze przez chwilę, jak za kobietą zamknęła się śluza windy. Westchnął i ruszył do swojego pokoju.
Nie tracąc czasu założył zbroję i przypiął do pasa pistolet. Sprawdził jeszcze stopień naładowania tarcz i był gotowy. Skierował swoje kroki do hangaru. Dzięki temu będzie jeszcze miał chwilę, by dowiedzieć się trochę więcej o nowej technologii, która jak podejrzewał dostarczy ich na Koryfeusza.
 
Turin Turambar jest offline