Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-07-2016, 14:05   #32
AdiVeB
 
AdiVeB's Avatar
 
Reputacja: 1 AdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumny
Triss wyciągnął z kieszeni nabój .357 Magnum i przyłożył do znalezionej łuski żeby uzyskać jakąś skalę porównawczą. Scott podszedł do Triss’a widząc jak porównuje naboje. Sam też znał się na broni ale może nie tak jak ich traper:
- Co myślisz? - zapytał łowca głów czujnie rozglądając się po ruinach - jest sens się tu jeszcze kręcić? Póki co nawet nie mamy ochłapu śladu którym możnaby się na poważnie zainteresować i być pewnym że to dobry trop… - dodał nieco zniesmaczony.
- Mały kaliber, jakaś .32… Wątpię żeby była adekwatna dla tego czego szukamy choć wygląda na to że ktoś przeżył skoro wyrzucił łuskji z rewolweru, albo był to pistolet sportowy. Możliwe że nie ma nic wspólnego z naszą sprawą ale łuski są w miarę świeże, więc podejrzewam że byłby to zbyt duży zbieg okoliczności - odpowiedział mu Tristan
- Też nie wierzę w zbiegi okoliczności… znajdziesz jeszcze jakies ślady mogą nas naprowadzić chociaż kierunkowo? - drążył temat Sheppard
- Raczej nie mogę zagwarantować co znajdę - mruknął Triss z przekąsem.

Butch słuchał uważnie Tristana i Scotta, przyjrzał się też łuskom. Niestety nie przybliżyło ich to do czegokolwiek:
- Skoro to samoróbki, może warto zapytać u jakiegoś rusznikarza o nie? Nie wygląda na jakiś popularny kaliber? Swoją drogą może Max coś znajdzie? - Zwrócił się do myśliwego - Mogę dać mu poniuchać?

Scott przyhamował jednak zapędy Butch'a komentując:
- Zdecydujmy najpierw czy chcemy ryzykować nocowanie tutaj… jeśli nie znajdźmy sobie w pobliżu jakieś przytulne miejsce i wznówmy śledztwo o poranku… albo wracajmy do miasta, te ruiny nie są tak daleko… rano można wrócić…
- W nocy i tak w sumie nic nie znajdziemy, zresztą nic nie mówiliśmy reszcie o ewentualnym noclegu więc może się okazać że zdecydują się wyruszyć za nami z odsieczą - zgodził się w związku z obawami Scott'a Butch, tak samo z resztą jak Carter:
- W takim razie wracajmy, wrócimy tu jutro?

Scott skwitował więc:
- Dobra… wracajmy. Wrócimy tu jutro… - łowca głów machnął ręką do swoich kamratów.

Trójka mężczyzn wróciła do miejsca gdzie zaparkowali swoje motocykle. Spakowali się i przygotowali do drogi powrotnej. Powoli i czujnie opuszczali ruiny zmierzając w kierunku miasta.
 
AdiVeB jest offline