Koren odskoczył, ale nie przestał się uśmiechać.
- Twój przyjaciel, dziewczyno, chyba nie chce odzyskać wolności. - Cały czas patrzył na bestię, ale topora nie wypuszczał z rąk. Łańcuch był krótki i nieporęczny. "Rozszarpałaby mnie na drobne kawałeczki, gdyby nie to żelastwo", ale nie przestraszył się. Zerknął na młodą kobietę i uśmiechnął się szerzej.
- Ale gdzie moje maniery!- W oczach zatańczyły mu wesołe iskierki.- Nie przedstawiłem się towarzystwu!- oparł toporzysko przy nodze i skłonił się wytwornie, do samej ziemi.
- Koren zwany Prochem, z cechu strzelców. Do usług szanownego towarzystwa- powiedział krasnolud tubalnym głosem.
Gdy się podniósł, topór dalej opierał o ziemię. "Byle jej tylko nie przestraszyć" myślał przez cały czas. "Taka przerażona, że może zrobić jakieś głupstwo."
- Oczywiście, że bym go uwolnił.- dodał, a w oczach błysnęły mu ciepłe ogniki.- A potem przydałoby się coś przekąsić, nie uważacie?
__________________ Discordia (łac. niezgoda) - bogini zamętu, niezgody i chaosu.
P.S. Ja tylko wykonuję swój zawód. Di. |