Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2016, 01:27   #25
Azrael1022
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
Ostatnie zerknięcie na broń, szybki check elektronicznego wyposażenia – plecak zasilający, noktowizor, kamuflaż, komunikator. Następnie Blackhole przełączył karabin w tryb overcharge i był gotów do działania. Dzięki mocom psionicznym Matuzalema i Mordaxa zyskali dodatkową ochronę – kopuła chroniła przed pociskami a światło bijące z orłów imperialnych dodawało energii i działało demotywująco na wroga. Z drugiej strony, chłopaki mogli stanowić dobry cel dla Amaros, która z pewnością wykryje emanacje osnowy. Na dany znak Chris rzucił granat za winkiel a następnie ruszył do przodu, wykonał krojenie narożnika, a gdy wybiegł na otwartą przestrzeń hangaru obniżył pozycję i wbiegł za zasłonę po lewej. Zza niej rozejrzał się po pomieszczeniu. Kilkanaście osób prowadziło ogień. Od plastalowych ścian pomieszczenia odbijał się echem huk wystrzelonych pocisków i krzyki rannych, którzy mieli wystarczająco dużo szczęścia i nie zginęli od pierwszych eksplozji. Blackhole wypalił trzypociskową serię w osobnika, który wziął na cel przeskakującego przez przeszkodę Matuzalema. Trafiając prosto w wizjery hełmu wypalił mu w czaszce dziury na wylot. Następnie szturmowiec przeszedł do wykonywania zadań, które były przypisane gwardziście o jego pozycji w teamie. Eliminacja celów – wrogi strzelec wyborowy, broń ciężka, dowódca, medyk polowy.
W opinii Chrisa większość jej przydupasów uczyła się strzelać grając w gry wideo, stamtąd też pewnie wzięli swoje pojęcie o taktyce, więc potencjalnym snajpingiem nie było się co przejmować. Amaros nigdzie nie było widać, przynajmniej nie z pozycji Chrisa. Gwardzista rozejrzał się w poszukiwaniu serwoczaszki jaką prawdopodobnie miała, jednak ta musiała gdzieś umknąć jego uwadze.
- Widzi ktoś serwoczaszkę tej blondi? – rzucił do pozostałych członków zespołu – Potrzebuję ściągnąć to cholerstwo zanim Istvaanianie zobaczą dzięki niej nasze pozycje i obrzucają granatami.
Póki co – brak celu. Blackhole zmienił pozycję za zasłoną, rzucił granat, a gdy ten eksplodował, błyskawicznie wyjrzał. Nie było to wystarczająco długo, żeby się rozejrzeć, jednak zauważył konkretny cel. Dowódca sekcji broni ciężkiej, żołnierz, który prowadził działania wojenne na niejednej planecie i na żołnierce znał się jak mało kto. Odziany w doskonały pancerz, z założoną na twarz nieodłączną na jego rodzimej planecie maską p-gaz, Gideon Leutze na migi dawał znaki swoim ludziom jak mają się przemieścić, aby zająć najlepsze pozycje względem drużyny inkwizycyjnej. W półmroku hangaru diody na jego wizjerach w masywnym hełmie jarzyły się jak wypełnione złowróżbnym blaskiem ślepia nekronów.
- Biorę Leutzego – zakomunikował reszcie.
Blackhole wyjrzał zza starej osłony na silnik frachtowca, która służyła mu za zasłonę i posłał kilka serii w kryjących się Istwaanian. Seria z karabinu uderzyła w metalowe pokrycie, grzechocząc głośno i wprawiając metal w drgania. Blaine rzucił się na ziemię, unikając bezpośrednich trafień kulami i rykoszetów. Z tego co widział, Gideon nie pojawiał się w polu ostrzału, raczej trzymał nisko za stertą stalowych skrzyń lub za kontenerem. Takie sytuacje były dla Chrisa chlebem powszednim. Jak zawsze wyciszał się, koncentrował, nie siał bezmyślnie promieniami lasera gdzie popadnie, stawiał na skoncentrowany, precyzyjny, bezlitośnie efektywny strzał. Ponownie zmienił pozycję, przesuwając się o dwa metry – ktoś mógł już zapamiętać skąd się wychylał, więc wolał nie dać mu okazji do zaliczenia potwierdzonej eliminacji.
Kiedy wychylił się kolejny raz zobaczył Gideona. Dowódca sekcji przemieszczał się. Nie było czasu na żadne snajperskie zagrywki jak długie celowanie, kontrola oddechu, ustawianie przyrządów celowniczych, koncentracja na ruchu. Tu trzeba było strzelać intuicyjnie, Blackhole błyskawicznie wymierzył i walnął w spust, posyłając krótką serię prosto w maskę gazową przeciwnika. A potem następną w rękę trzymającą broń. Kule przeciwników ponownie uderzyły w zasłonę, jakieś musiały też trafić, bo Chris poczuł nagłe szarpnięcie w prawym ramieniu a strzał z laguna przeorał mu hełm.


Skradziony mechanizm Hyades był kartą przetargową w potyczce. Przeciwnicy nie chcieli go stracić, Inkwizycyjni nie chcieli dopuścić, żeby Istwaanianie położyli na nim swoje heretyckie łapska. Siłą rzeczy, prowadzono tu zaciekłą walkę i jeśli gdzieś miała być Amaros lub jej czaszka, to prawdopodobnie gdzieś tu.
 

Ostatnio edytowane przez Azrael1022 : 13-07-2016 o 07:30. Powód: Nieco mnie poniosło w światotworzeniu :)
Azrael1022 jest offline