Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-07-2016, 10:06   #257
Kenshi
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
Działo się. I z każdą kolejną chwilą było tylko gorzej. Los ewidentnie im nie sprzyjał i Connorowi zdawało się, że co by nie zrobił, to i tak wszystko brnie ku nieuchronnemu. Stanął jak wryty, gdy napastnik zerwał się, przyduszając Angie do gleby, a potem aż warknął ze złości - okazało się, że wystrzelona flara nie zadziałała tak, jak sobie tego strażak życzył, raniąc przy okazji Angelique. Co więcej, morderca szybko pozbierał się w sobie i z tomahawkami ruszył na Mayfielda.

"Co on się tak, kurwa, do mnie przyczepił", pomyślał mężczyzna, zaciskając zęby. Korzystając z tego, że tamten wciąż był dość daleko, załadował rakietnicę kolejnym pociskiem. Nie zostało mu ich już wiele, więc przydałoby się, żeby towarzysze tej zajebistej przygody zaczęli coś robić, by zakończyć to szaleństwo. Inaczej wszyscy tutaj zginą, bo Conn nie wierzył, że da radę powstrzymać mordercę. Tu chodziło o coś grubszego, coś powiązanego z tym psycholem z toporkami, ale Conn nie miał pojęcia, co to było.

Nie posiadał żadnych informacji, które mogłyby im pomóc w tej sytuacji. Nawet jeśli jego kumple coś wiedzieli, to nie podzielili się tą wiedzą, a on przecież nie miał telepatii.
- Jeśli ktoś wie, jak zatrzymać to gówno, niech mi powie! Może będę mógł jakoś pomóc! - Warknął gardłowo przez cały obóz, mając nadzieję, że jego słowa usłyszą wszyscy.

Utrzymywał bezpieczną odległość od demonicznego mordercy, przycelowując rakietnicą. Miał oko na jego tomahawki i gdyby tamten chciał nimi cisnąć, zamierzał uskoczyć. Następnie chciał dopuścić napastnika na bliższą odległość, by wypalić racą wprost w jego głowę. Nie za blisko, by umożliwić mu związanie się z nim walką, ale też dostatecznie, by mieć pewność, że pocisk trafi w cel. Pomysł był ryzykowny, ale czy miał jakieś inne wyjście? Taki headshot powinien zatrzymać go na dłuższą chwilę, niż pierwszy strzał. Jednocześnie liczył, że ktoś z towarzyszy wyjaśni mu, o co tu chodzi, jeśli oczywiście któreś z nich taką wiedzę posiadało.
 
__________________
[i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i]
Kenshi jest offline