Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2007, 09:38   #2
Stalker
 
Reputacja: 1 Stalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodzeStalker jest na bardzo dobrej drodze
Stalker obudził się o siódmej rano i zdziwił się ilością tego pieprzonego światła, które zalewało mu pokój. Wiedział już że nie uśnie w taki poranek, więc po 10minutach bezczynnego leżenia wstał, ubrał się, umył, nalał sobie mleka do miski, dosypał płatków, zjadł to wszystko do połowy, wyjął z garażu rower i ruszył w swoją cotygodniową monotonna drogę na 8 rano do kościoła. Lubił kościoły. Widział w nich coś czego nie widzieli inni. W zasadzie bardziej czuł niż widział. Coś mistycznego. Niesamowitego, nieuchwytnego, niewidzialnego, nieograniczenie magicznego. W kościołach poszukiwał prawdy. Kiedyś ślepo wierzył tak jak wiara chrześcijańska nakazywała, ale coś zmusiło go do myślenia. I już nic nie było takie samo. W jego oczach wszystko zmieniało kształt, jeśli chodzi o wiarę, oczywiście. Teraz liczyła się dla niego tylko prawda. Przeżył jakoś mszę, dopchał się do wyjścia, pobiegł przez plac i dopadł roweru. Wrócił do domu.
 
__________________
Chciałeś dać swego Boga innym, choć tego nie chcieli.
Żyli w zgodzie, spokoju, swego Boga już mieli...
Stalker jest offline