Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2007, 10:05   #3
DoomThrower
 
Reputacja: 1 DoomThrower nie jest za bardzo znany
Lukas [1]

<-klik->

Czas zacząć...

* * *

Lukas, jak zwykle w niedzielę, miał kłopoty ze zwleczeniem się z łóżka. I choć ten element był całkowicie naturalny, to w tej niedzieli było coś... niezwykłego. Jedyny problem polegał na tym, że o tak 'wczesnej' porze [dziewiąta z minutami], trudno było sobie przypomnieć co było tak niezwykłe. Rozglądając się po pokoju, do głowy Lukas'a uderzały wspomnienia.

Ten pokój był najszczęśliwszym elementem jego dzieciństwa... Przed oczami miał te wszystkie zabawy z kolegami, wojny na żołnierzyki, wyścigi samochodzikami... Nagle, to wszystko znika z jego głowy jak sen... I pojawiają się wspomnienia piekła... Gdyż ten pokój stał się dla niego piekłem w okresie dojrzewania. W gimnazjum Lukas nie był w stanie się odnaleźć, nie miał nawet jednej osoby, którą mógłby nazwać przyjacielem. Miał za to dziesiątki prawdziwych wrogów, których słowa po prostu bolały... I tak, ten pokój był też dla niego więzieniem. Otchłanią samotności, w której kładł się spać z nadzieją, że może już się nie obudzi. Ale budził się, co dnia. A teraz, kiedy spotkał Sh'eenaz, jest wdzięczny za to, że tak było. Sh'eenaz stała się dla Lukas'a bratnią duszą, okazując mu to, czego brakowało mu najbardziej... zrozumienie. Po blisko roku praktycznie tylko wirtualnej znajomości, coś się stało. Z początku Lukas nie wiedział co. Nie rozumiał. Teraz już wie, choć nadal nie może Jej tego powiedzieć. Kocha Ją. I Ona o tym wie.

Lukas zamyka oczy, próbując sobie przypomnieć to, o czym zapomniał. Nagle myśl uderza w niego jak grom z jasnego nieba. "Choleraaa! Jutro matura z matmy! Ostatni gwizdek, żeby się czegoś nauczyć..." krzyczał głos rozsądku w jego głowie. Lukas zatonął więc w liczbach, logarytmach, ciągach, stereometrii, funkcjach trygonometrycznych i innych fragmentach matematyki, których 'normalny śmiertelnik' nawet by nie tknął. To była walka... Walka o przyszłość, o spełnienie marzeń, o wstąpienie do krainy wiecznego szczęścia [mimo, że była to, bądź co bądź, matma]. Przed rozpoczęciem nauki, Lukas wyjrzał jeszcze przez okno. Świeciło słońce. On nienawidził słońca. Tylko jeden jego aspekt był przydatny... "Daje cień". Z tą myślą, Lukas zatonął w książkach...

* * *

Na dziś tyle. Zgodne z prawdą, choć może nieco wyolbrzymione.
 
__________________
LoBo

"Rzucę pawiem dalej niż widzę!"

Ostatnio edytowane przez DoomThrower : 21-07-2007 o 21:40.
DoomThrower jest offline