Najwyraźniej dwaj rozrywkowi panowie do wstydliwych nie należeli. Mieli za to inny problem. - Kto pierwszy?
- Wiszę ci stówę za ostatnie karty, zapominamy o tym i jedziesz pierwszy.
- Pierdol się, może i jesteśmy w jebanym lesie, ale jutro kończymy. Za stówę, którą mi oddasz znajdę sobie dziesięć lasek. Rzucamy monetą, jak orzeł to ja pierwszy.
Dziewczyna cały czas się szarpała, ale jeden z nich mocna ją trzymał zasłaniając dłonią usta. Raczej nie przestrzegli ciszy nocnej… bali się, że znajdzie się więcej chętnych.
Strażnicy na wieży nie planowali się dołączać, ani opuszczać posterunku. Plotki głosiły, że wypowiedzenia dyscyplinarne Kano wystawia natychmiastowo. I raczej nieodwołalnie. |