Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-07-2016, 13:51   #242
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
W końcu dotarli do celu – choć daleką przesadą byłoby użycie słowa „upragnionego”. O nie. Takiego celu wędrówki, pościgu nikt zdrowy na umyśle pragnąć nie mógł. Był to jednak kres ich wędrówki – taki czy inny. Ucieczka nie miała już sensu ni celu. Pozostawała walka, za tych którzy żyli i za tych którzy umarli by reszta z nich mogła dotrzeć tak daleko.

Dziadek. Ukłucie bólu przeszyło serce Klausa. Był to dobry człowiek. Może nieco nawiedzony, ale z sercem zbyt wielkim jak na te czasu i te strony. Żal było dziadka i tego że nie dożył, że nie doczekał. Klaus nie mógł mu poświęcać jednak więcej myśli. Nie teraz, nie przed walką, zwłaszcza że jego rodzice gdzieś tam byli, musieli być choć jego wzrok jeszcze nie wyławiał ich z tłumu. Może i lepiej że ich nie widział bo nie wiedział jak ich widok wpłynąłby na jego walkę. Czy zamarłby z przerażenia? Czy zwierzoludzie będą próbowali posłużyć się jeńcami w walce czy zachowają ich na bluźnierczą ofiarę?

- Nie ma co zwlekać, ruszajmy zwartym szykiem, gdy będziemy bliżej niech idą w ruch strzały kule i bomby, wszystko co mamy. Nawet to – wskazał na ciągniętą wciąż głowę szefa zwierzoludzi – o dziwo w całkiem dobrym stanie z uwagi na mrozy które ją zakonserwowały.

Czy złamie tym ducha przeciwników? Czy w ogóle mają jakiegoś „ducha”? Mają. Wiedział że mają. Widział to przy skarpie gdy ratowali najemników z oblężenia. Strategie pozostawiał jednak mądrzejszym od siebie, sam gotów był szyć z łuku do ostatniej strzały. Miał nadzieje, że jego dobra celność wraz z ostatnim szkoleniem wystarcza by sprawnie posłużyć się tez bombami. Widział co potrafią narobić zwartej kupie wroga. Przyszedł czas na koniec , taki lub inny. Klaus pomodlił się do Morra o przyjęcie jego duszy w razie śmierci i do Talla o sprawna dłoń i celne oko podczas strzałów. Czekał na resztę by ruszyć do ataku.
 
Eliasz jest offline