- Nie, nie bolało. - opdowiedział - nie aż tak bardzo. Cholera! Ale mnie użarła - pomyślał
Został na dworze, nie miał zamiaru wołać innych kompanów. Wiedział, że Angarat sam załatwi sprawę. Czekał przy wyjściu z tawerny. Czas budzenia Bakly'ego mu się dłużył, więc mimowolnie podążył za kapitan i Sigrid. Był ciekawy jak wyglada ich nowa łajba. Chciał już wypływać z tej wyspeki, która średnio mu do gustu przypasowała.
Naładował lekką kusze i bezszelestnie wyruszył w drogę...
__________________ Allandril Elavien |