Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-07-2016, 09:36   #9
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Armand usiadł na ziemi rozglądając się dokoła. Kowal praktycznie od zawsze sprawiał wrażenie, jakby nie do końca ogarniał, co się dokoła niego dzieje. Troll podrapał się za uchem, przesuwając na wytatuowanej głowie swoją filcową czapkę.
-Co tu się wyrabia? - troll zerknął w dół na trzymany w ręku.....słoik
"Aha, ogórki...." pomyślał po czym wysilając mózgownicę próbował przypomnieć sobie, kiedy zdążył je zjeść. Po dłuższej chwili doszedł jednak do makabrycznego wniosku, że najpewniej bardzo dawno, bo nie czuł ich smaku. Zamiast tego tępy ból głowy, drażniący i nie pozwalający się skupić.

"Zaraz zaraz.....przecież jak tą szklankę Zbażinowi spękłem....." kowal znów wprawił swoje ociężałe zwoje mózgowe w ruch, wyglądając pewnie jeszcze bardziej głupio niż dotychczas. Po chwili jednak dał za wygraną i wstał z ziemi, trzymając pusty słoik pod pachą. Postanowił podreptać do swojej kuźni, aby sprawdzić, czy nic z niej nie zginęło. Widząc leżące na ziemi zwierzęta zaczął martwić się o swojego konia. Reszta mieszkańców również jakby budziła się z długiego i niespodziewanego snu. Armand chwilowo musiał zadbać jednak o swój dobytek, ruszył więc w stronę swojego domu.

Warsztat wyglądał na nie ruszony, narzędzia leżały na swoim miejscu. Armand zaszedł do stajni, w której jego koń spokojnie gryzł sobie siano.
Tymczasem troll mógł iść o zakład, że pomógł podkuwać farmerowi jego konia. Przypominał sobie, że wziął narzędzia i podkowy na farmę. Tymczasem skrzynka z narzędziami stała sobie bezczelnie pod ścianą komórki, a podkowy Zbażinowego konia leżały jak gdyby nigdy nic na ogromnym kowadle, gotowe na założenie. Armanda zdjął blady strach. "Czary, ani chybi. Wiedźma znów nas przeklęła". Troll wsadził ogromną łapę do pyska, zagryzając ją w panice.
"Co robić....może trzeba powiadomić burmistrza?"

Kowal sapnął, usiadł na zydlu i ponownie spojrzał na słoik. Otarł usta dłonią, łowiąc perkatym nosem woń samogonu pędzonego przez farmera. Potem go olśniło, a strach momentalnie odszedł w niepamięć.
"Znów zapiłem, zaraza......" po czym roześmiał się grubym głosem. W gruncie rzeczy był zadowolony z własnej przenikliwości. Zagadka się rozwiązała.
-Zapiła pewnie cała wieś - teoria brzmiała dobrze i chyba była prawdziwa. Przynajmniej rozsądnie tłumaczyła dziwne zachowanie wioskowych.

Burczenie w brzuchu oznajmiło typową dla troli reakcję po ostrym piciu. Ochota na solidny, wołowy befsztyk. Odłożył słoik na kowadło i poczłapał w stronę kramu rzeźniczki.
 
Asmodian jest offline