Bohdan Clak’Labbas -Prrrr! - Nastąpiła chwila milczenia.
Woźnica był wysoki, miał ciemnozielone oczy, brązowe, falowane, sięgające do szyi rozczochrane włosy i krótko przystrzyżoną brodę. Ubierał kaftan kolczy i skórzaną kurtę z przytroczonym rogiem, do tego miękkie buty z widoczną rękojeścią noża wystającego zza cholewy, na małym palcu urękawiczonej dłoni nosi pierścionek, pamiątkę po żonie.
Powoli położył sobie garłacz na kolanach. Z niejednego pieca chleb jadł i znał różnorakie rodzaje pułapek zastawianych na trakcie. Na wozie panowało milczenie. Powoli podjechał trochę bliżej rozglądając się na boki i zachowując czujność.
-Ty i ty - Wskazał garłaczem wojaka i "Szlachciurka" Sprawdźcie co z nim i weźcie go na wóz! - Kiedy ten drugi zaczął protestować dodał nachylił się nad nim, złapał go za ramię, (a był to kawał chłopa) i dodał przez zęby Zawsze możesz iść piechotę. |