Anselma szepnęła do stworzenia w języku roślin i zwierząt: - Spokojnie on chce cię tylko uwolnić, ale lepiej być ostrożnym dlatego przywołałam orła z mieczem. Powiedz mi co zrobisz gdy cię uwolnimy. Odejdziesz czy będziesz ze mną podróżował? Jeśli chcesz to odprowadze cię pod góry Beholngot dalej raczej nie pójde?! - Witaj Korenie zwany Prochem, nazywam się Anselma. Głupio mi, że tak gwałtownie zareagowałam, ale lepiej być ostrożnym, a nie miałam ze sobą broni. Dziewczyna schowała miecz do pochwy i założyła na pas. Popatrzyła dyskretnie na krasnoluda. Wydawał się być miły i chyba był przyjaźnie nastawiony. - Dobrze uwolnij to zwierze, ale ostrożnie i bez gwałtownych ruchów. Jeśli nie chcesz to ja go uwolnie. Potem możemy pójść coś zjeść i napić się czegoś rozgrzewającego. Znasz jakąś dobrą karczme? Jest już noc to może poszukamy noclegu? - Orle możesz lecieć do lasu. Miecz zostawie przy sobie.
__________________ "Czasami nie ważne jest to co się widzi, tylko to w co się wierzy"
Ostatnio edytowane przez Megan : 13-05-2007 o 19:51.
|