Pomysł jest ciekawy, ale zdrady, o których była mowa, trzeba wyeliminować. Niekoniecznie nieformalną umową graczy, a raczej uwarunkowaniami fabularnymi. Myślę, że da się to zrobić bez większych niekonsekwencji w kreacji i postaci, i fabuły.
Drugą rzeczą, która mogłaby zabić ten pomysł, jest stworzenie grupki indywidualistów, zmuszonych do współpracy. Sorry, ale to raczej nie wypali. Jeśli każdy będzie ciągnął w swoją stronę, to nici ze współpracy, choćby nawet dobrze była uzasadniona. Musi istnieć jakikolwiek duch drużyny, jakiekolwiek powiązania jednych postaci z drugimi. Bo jeśli tego nie będzie, to rozegramy symultanicznie kilka solówek, a nie zwykłą sesję.
Dochodzę teraz do wniosku, że jeśli Twoim zamysłem jest granie postaciami złymi - to przecież wcale to nie musi być Podmrok. Ba, gdyby poluzować nieco założenia, dopuścić kreację innych ras, mogłoby to ubogacić grę. Wszak zło wiele ma twarzy
.
A i ja również obstaję przy 3.5.