Szaman usiadł na ziemi "po turecku", po czym rzekł:
"Dobrze więc... dałeś mi wodę, więc spytam się duchów o radę... ale ostrzegam ze trochę to potrwa."
Po tych słowach napił się odrobiny wody dla przepłukania gardła, po czym wyjął butelkę z wywarem z zakamarków płaszcza, odkręcił i wypił trochę. Usadowił się wygodnie, zamknął oczy i położył ręce na kolanach. Szepnął coś kobrze, która owinęła mu się wokół szyi, gotowa do ataku. Przed wejściem w trans szepnął jeszcze:
"Tylko nie wpadnij na pomysł budzenia mnie." |