Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-07-2016, 16:14   #274
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Ange jechała rękami i nogami po skale, ślizgając się po jej mokrej nawierzchni. Życie przeleciało jej przed oczami, krzyk dziewczyny echem poniósł się po okolicy. Spadała. Umierała? Bała się.
W końcu wylądowała na ziemi, jak się okazało, nie było do niej aż tak daleko. Obiła sobie pośladki, stłukła plecy, poraniła ręce i czuła ból w stopach, mimo iż były ochraniane przez grube obuwie. Upadek nie był na tyle oszałamiający, aby nie mogła się poruszyć i powstać. Szybko była już na własnych nogach, rozglądając się nerwowo do okoła. Serce jej biło jak oszalałe, z przeróżnych powodów i uczuć jakie nim targało. Strach, niepewność, dezorientacja, utrata poczucia bezpieczeństwa oraz ta trudna decyzja "co robić?".
- Bobby? - wyszeptała dając krok w jego kierunku, jednak po chwili odwróciła się gwałtownie w stronę ściany spoglądajac w górę. Ktoś lub raczej coś, osuwało się w dół, aby do nich dołączyć. Po stanie Beara wątpiła w to, że był to ktoś z grupy, że chciał im pomóc. Ange podbiegła do mężczyzny kucajac przy nim, chciała pomóc mu wstać, chciała zostać przy nim. Przecież nawet jesli dobiegnie do jaskini, to co potem? Oni w ogóle posiadali jakiś plan związany z tym miejscem? Co mieli zrobić? Może zabić stwora? Tylko jak?
Wiele pytam krążyło w jej głowie, mnóstwo wątpliwości cisnęło łzy do oczu, jednak powstrzymywała je swoją siłą. Ange od zawsze była osobą o niskiej emocjonalności, jednak zdarzenia z tego spływu boleśnie odcisnęły się na jej psychice. Stała się krucha, wrażliwa, a lęk ogarnął jej umysł w znacznej większości. Tylko będący przy niej, muskularny brodacz dodawał jej sił i nadziei, sprawiał, że jej umysł stawał się bardziej przejrzysty i potrafiła wykrzesać z siebie pomysły, błyski logicznego myślenia.
Kiedy Bear wstał, ucieszyła się. Jego uśmiech mówił, że jest wszystko w porządku i w pierwszym odruchu uwierzyła w to. Chwyciła go za dłoń i poczęła prowadzić do jaskini najszybszymi krokami, jakie tylko razem mogli z siebie wykrzesać. Ange rozglądała się co chwila za siebie, aby być gotowa na ewentualne, nagłe pojawienie się wroga. Wiedziała, gdzie jest jaskinia, była tego pewna tak samo jak tego, że jej brata wśród nich już nie ma. Co powinna zrobić dalej? Co mogła zrobić? Nad tym musiała jeszcze pomyśleć, a teraz najważniejsze było, by błyskawicznie znaleźć się w jaskini.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline