Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-07-2016, 10:19   #11
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Pokurcz który wypadł z krzaków między Aidyma i Piąchę targał paskudnie wyglądający tasak. Licząc rosłą półorczycę zaczął szarpać uprząż na wołach, chcąc dać drużynie szansę kontynuowania podróży. Kiedy wielgachny topór towarzyszki śmignął mu przed samą twarzą, zrewidował swoje poglądy.
Najpierw przeżycie, potem karawana.

Odwracając się, pociągnął tarczą na odlew. Tyle że goblin był nieco za szybki na takie numery i kiedy tylko Aidym się odsłonił, zielonoskóry wrednym cięciem nakarbował mu żebra. Wielki kundel wyskoczył na niego spod wozu, ale mały brzydal zdążył się schować za Aidymem. A chwilę po tym jeszcze zwiał przed toporem Piąchy, każąc Aidymowi poważnie się zastanowić nad tym ile karawan już skutecznie napadł.

- Valko, broń! - pies warknął, odciągając na chwilę uwagę goblina kiedy kapłan odpinał morgensztern od pasa. Krwawiący, z bólu rozciętego boku machnął kolczastą pałą z rozmachem który posłałby goblina w powietrze...gdyby w niego trafił. A tak cała siła poszła w wbicie ćwierćcalowych kolców w burtę wozu. Zostawiając kapłana z odsłoniętymi plecami nieco za długo. Kiedy odwrócił głowę, zobaczył tylko tasak goblina lecący w jego głowę. Puścił broń i odchylił się jak mógł, ale ostrze i tak sięgnęło ciała, wywracając go na ziemię.
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline