Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-08-2016, 13:14   #4
Gveir
Banned
 
Reputacja: 1 Gveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumny
Jestem zawodowym degeneratem jeśli chodzi o postacie w WFRP. Moje referencje:
- grając kapłanem Ulryka, w drużynie pracującej dla organizacji Drachenfelsa, mój kolega druid przesadził z magią i zamienił się w gigantycznego enta w środku Altdrofu. Czarodzieje go pokonali, ucięli mu dwie nogi i go uratowałem. Druid znał transfer duszy od Surlinga Durgula (prawa ręka Dracha w org.) i porwaliśmy 16 dzieciaka od matki, który miał talent magiczny.
- bez wyrzutów sumienia zamordowaliśmy tą samą ekipą karczmarza, który miał swój górski zajazd niedaleko Zamku Drachenfels po pojawieniu się naszych arcywrogów vel Karmazynowych Feniksów, ba! sprzedał nas im, ale zrobiliśmy myk i uniknęliśmy śmierci. Karczmarza torturowaliśmy, zabiliśmy i odarliśmy ze skóry, zwalając winę na orki
- inna kampania, jako tileański złodziejaszek w Marienburgu wraz z halfingiem hieną cementarną i robotnikiem, pracowaliśmy dla możnego rodu. W trakcie misji zdobycia artefaktu, który był w domu możnej rodziny rywalizującej z naszym pracodawcą, a gdzie odbywał się wielki bal, Tileańczycy chcieli wysadzić spory kwartał fajerwerkami. Uzbierali ponad dwa tuziny skrzyń. Wydaliśmy ich, gdy kradliśmy skrzynię, musieliśmy udawać prawych obywateli przed strażą miejską. Co zrobiliśmy? Pobiliśmy śmiertelnie chłopaczka, który był z tileańczykami na tym balu.
- bez pardonu wycinaliśmy wioski w pień, opróżnialiśmy karczmy i likwidowaliśmy naszych przeciwników na oczach ludzi
- jako swego czasu gwardia Imperatora, woziliśmy się w naszych pelerynach organizacyjnych (białe, z złotym słońcem o twarzy Morslieba)
- gdy jako ochroniarze Heinricha X (bo gramy prawilnie) byliśmy na froncie, gdzieś na granicy Kisleva i Ostlandu, bez pardonu wykorzystaliśmy naszą pozycję bohaterów (głównie to druid i Mój Kolega czubek) w Delberz, by zażądać od burmistrza kilka wozów w których był proch i kule oraz prowiant, bo przecież dowodziliśmy dwoma regimentami, w tym jeden był artyleryjskim!
- gdy organizacja łowców czarownic i stróżów prawa, powołana przez samego Imperatora, tzw. Poszukiwacze Sprawiedliwości (parafraza naszej organizacji Poszukiwaczy Prawdy) zaczęła nas ścigać, bo tak! bo Feniksy namówiły Cesarza, zrobiliśmy rajd na ich podziemną siedzibę w bodaj Talabheim. Wycieliśmy sporo osób, resztę zalaliśmy żywiołakami ognia.
- bycie poszukiwanymi przez Imperium, a każdy z członków dodatkowo przez inne organizacje, nie przeszkodziło nam pojawić się w środku obozu wojsk imperialnych u boku szefa, który przechadzając się jak kozak porozmawiał z Heinrichem X na temat uczciwości, przy okazji rozpuszczając co krewkich gwardzistów.
- wysadzaliśmy wielokrotnie zamki, na naszym kącie są: Zamek Wittgenstein, Zamek Altgard

Jest tego od cholery, ale grając drużyną w org. Drachenfelsa, staliśmy się zabójcami, specami od mokrej roboty, szpiegami, malwersantami itd. a byliśmy dobrymi chłopakami. Kapłan Ulryka, druid? Pfff, z wszystkiego da się zrobić degeneratów. Nie ważne co zaczniemy, zawsze tak skończymy.
Czy moje referencje są wystarczające? Jeśli tak - piszę się na to.

Kartę mogę wygenerować na malleus.dk? Preferujesz jakieś profesje? W jakim mieście i roku się rozgrywa akcja?
 

Ostatnio edytowane przez Gveir : 02-08-2016 o 13:22.
Gveir jest offline