Lord Simon chwilę w ciszy przypatrywał się wymienionemu pocierając swój podbródek. Wyraźny znak, że bił się ze swoimi myślami. -Tak. Jest to jedna z możliwości. Jednak ... Nieczęsto zdarza się człowiek, który gotów jest dla prawdziwych wyrzeczeń i poświęceń w imię honoru. Jak dwóch braci podczas Tańca ze Smokami, którzy walcząc w Gwardiach Królewskich po przeciwnych stronach barykady zabili siebie nawzajem. Tak honorowi ludzie są niebezpieczni - przerwał na chwilę, gdy na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech -Północ tworzy twardych ludzi. Dziwnych, ale twardych. Godzina Wilka, tyle władzy i zrezygnować z niej - senior rodu pokiwał głową, do swoich myśli, do czasów i nauk dawno minionych. Trzeba było jednak powrócić do rzeczywistości. -Dobrze byłoby się wywiedzieć jakim faktycznie jest człowiekiem. Niektórzy noszą doskonałe maski ... - krótki atak kaszlu przerwał jego rozważania, gdy się skończył popił go winem i popatrzył ponownie na swojego wnuka i jego nową żonę. -Ludzie miewają przedziwne marzenia ... -
__________________ We have done the impossible, and that makes us mighty |