Jestem już, siadam wkrótce do posta. Będzie on dziś.
Cieszę się, że się post i poezja podobała, przyznaję, że kreując minstrela obawiałem się, że moje dotąd niesprawdzane (anty)talenta poetyckie wypalą mi w twarz.
W pracy?
Haha! Masz za swoje! I ja bowiem miałem pyszną zabawę i idiotyczny wyszczerz czytając i wyobrażając sobie baśniową podróż na drzewie, kiedy powinienem był zajmować się śledztwem czemu program się wywalił.
Zdrowiej do końca, wyjazdem się jeszcze niejednym nacieszysz, a bez zdrowia Ci nie wyjdzie. Ja wyzdrowiałem i cieszę się jazdą na rowerze.