Star klął, jak nigdy w życiu. I zapewne nie zrobił tego jednie w myślach, bo zauważył zaskoczone nieco spojrzenia Felicji i Rico.
Cholerne rodzinne więzi, przeklęte uczucia, których nie powinien słuchać. A on posłuchał, i dostali w tyłek. Po dwakroć, a mogliby wygrać. Albo przynajmniej pozbyć się jednego z głównych przeciwników.
Z rodziną, ponoć, najlepiej na zdjęciu... No i w przypadku Kamila okazało się, ze to prawda. Szlag by...
Star ścisnął mocniej kryształ.
Odkopać wyjście, odsunąć całą ziemię - polecił Primagenom, które stały na ziemi, obok zasypanegp wejścia do bazy.
Pilnować wszystkiego z góry - kolejne polecenie wydał kilku Robalom, krążącym nad tym, co pozostało z bazy.
Lecieć za mną - polecił pozostałym Primagenom. Ochrona Aurory była w tym momencie najważniejsza.
- Lecimy do Rossefall - powiedział. - Kryształ nie jest najważniejszy. |