Wątek: Demon Upadku
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2007, 22:30   #22
Reuvenan
 
Reputacja: 1 Reuvenan jest po prostu świetnyReuvenan jest po prostu świetnyReuvenan jest po prostu świetnyReuvenan jest po prostu świetnyReuvenan jest po prostu świetnyReuvenan jest po prostu świetnyReuvenan jest po prostu świetnyReuvenan jest po prostu świetnyReuvenan jest po prostu świetnyReuvenan jest po prostu świetnyReuvenan jest po prostu świetny
- Próbowałem, lecz nie zdołałem zmrużyć oczu. Myślałem nad słowami, które mi przyniosłeś od Cynthionixa. Ruszymy w stronę mojego miejsca urodzenia – wioska na pewno Ci się spodoba. Spokój przyrody mąci wyłącznie śpiew ptaków – zaakcentował Astegor słowo „mąci” dając wyraz temu, iż jest to kraina w sam raz dla takiego osobnika, jakim był elf. Febrin jednakże nie dawał wiary w to, by w świecie ludzi były jeszcze takie miejsca. Nie skomentował jednak tego. W ogóle należał do uczynnych i tam gdzie trzeba było działać, starał się nie tracić czasu na zbędne gadanie.
- Zajmie nam to, o ile mnie pamięć nie zwodzi, jakieś trzy dni. Piechotą i z tydzień by zeszło. Chodźże, wykminiłem wierzchowce. Nie są to wprawdzie prawdziwe rasowce, lecz uniosą nasze zady tam gdzie nam się żywnie spodoba. – zapewnił ochroniarz.
Febrin kiwnął tylko głową. Wkrótce mieli za plecami wioskę i…ogon w postaci dwóch jeźdźców – jeden wyglądał na człowieka, drugi nie…
__________________________________________________ _______________

Wysoko jednak ptaszyska nie uleciały. Zatoczyły łunę w powietrzu i zanurkowały w stronę „Zielonookiego” i Harpina. Z znienacka ku oczom kruczej ławicy ukazał się kolejny cel. Zza krzewów wyskoczył Johan ściskając w dłoniach zasłużony w boju miecz. Stanął mocno na nogach, rzuciwszy kolejne przenikliwe spojrzenie po krasnoludach i przyjął pozycję bojową. Khazadzi unieśli w górę swoje bronie – Bogrim rodzinny, nieskazitelnej roboty topór, Harpin natomiast pięknie rzeźbiony tajemniczymi rysami młot. Finał walki, choć nie bez obrażeń, był raczej oczywisty. Drapiącym i dziobiącym udało się pozostawić pamiątkę Bogrimowi na lewym policzku tuz nad granicą zarostu, Harpinowi kilkoma dziobnięciami naznaczyli czoło, Johanowi oberwało się najgorzej – oprócz licznych dziur w ubraniu (jeśli raziło go to w jakiś sposób) został poskubany oraz poszarpany na ramionach i rękach. Martwym ptakom gasły oczy, robiąc się na powrót czarne. W mgnieniu oka ulatywały też z ciał poległych ciemne mgiełki. Wprawdzie opadł bitewny kurz, lecz nie dzierżone oręża. Przeciwnicy, którzy jeszcze przed chwilą walczyli po jednej stronie, teraz badali się cierpliwie. Pierwszy odezwał się…
__________________________________________________ _______________

Joachim i Bohdan

Dali mu wody. Łapczywie nabierał jej do ust. Zakrztusił się, uspokoił. Polał czoło. Dopiero teraz spostrzegł, że przyglądają się nieznajomi. Usłyszał ponownie pytanie – Kim jesteś i jak znalazłeś się na drodze? – chwilowe otępienie minęło i mógł odpowiedzieć na pytanie…
 
__________________
Może chcesz zagrać w sesję on line za pomocą programu OPENRPG albo FANTASY GROUNDS - napisz na moje gg 5192232
Reuvenan jest offline