Cytat:
Napisał Gveir Lubię nihilistów czy innych wyznawców solipsyzmu. Są niesamowicie zabawni w swoim przekonaniu do umęczenia, beznadziejności i wiecznego zadawania pytań.
Tak, zbyt poważnie traktujesz rpg, co mi właśnie udowodniłeś. Spodziewałem się takiej reakcji obronnej. Zbyt serio bierzecie tą małą cząstkę rzeczywistości, której pierwotnym celem było jedno - oderwanie człowieka od rzeczywistości. Rozrywka. Takie magiczne słowo. Ja dobrze się bawię, śmieje, zgram się z moimi kolegami-czubkami jeśli chodzi o decyzje naszych wykreowanych postaci i tyle. Koniec sesji, dobra gra, każdy wraca do siebie i swojej kreski życia.
Serio, zluzuj spodnie Ulli, bo to, że przeszedłeś depresję i byłeś leczony w szpitalu specjalistycznym, nie czyni Ciebie naczelnym głosem sumienia czy demagogiem stojącym na rynku głosząc tezy "Czy klocek konia, który właśnie przechodził przez rynek, jest prawdziwy czy nie? A może koń jest waszym wymysłem?"
Dystans, bo odbiegliśmy od pierwotnego założenia tematu. Do brzegu! |
Nic nie zrozumiałeś z mojej wypowiedzi. Niczego nie traktuję poważnie. Wszystko traktuję jednakowo. To co dla ciebie jest rzeczywistością dla kogoś innego nie istnieje. Wytłumacz pigmejowi z kongijskiej dżungli co to internet. Tak się interesujesz filozofią to poczytaj choćby o paralelizmie. Każdej myśli ma odpowiadać jakieś zdarzenie fizyczne. Skąd wiesz, że to co przeżywają twoje postacie w czasie sesji nie dzieje się gdzieś "naprawdę"? Może sam fakt, że o tym myślisz już coś urzeczywistnia? No i chyba nie wmówisz mi, że nie jest mi smutno, gdy moją postać lub jakąś inną z nią związaną spotyka coś złego. Może to jest "nierzeczywisty" smutek?
I nie załamuj rąk nad odchodzeniem od tematu, bo jedynym założeniem i sensem istnienia tego tematu jest podobnie jak w przypadku wszystkich tematów założonych przez Bielona zaspokojenie jego próżności. Jestem pewny, że nie posiada się ze szczęścia widząc tyle stron "Dyskusji".
Cytat:
Serio, zluzuj spodnie Ulli, bo to, że przeszedłeś depresję i byłeś leczony w szpitalu specjalistycznym, nie czyni Ciebie naczelnym głosem sumienia czy demagogiem stojącym na rynku głosząc tezy "Czy klocek konia, który właśnie przechodził przez rynek, jest prawdziwy czy nie?
|
Nie miałem nigdy w życiu depresji. Byłem jestem i będę do końca życia leczony na schizofrenię niezróżnicowaną panie psychiatro a moje spodnie są luźno.
Dobranoc.