Bogrim
Gdy Bogrim przedstawiał się i swego towarzysza, zauważył, że nowo poznany przedstawiciel ludzkiej rasy nie może się skupić na słowach krasnoluda. Tylko po ludziach można spodziewać się takiego braku ogłady - pomyślał kończąc swą przemowę. - Nawet te zadufane w sobie elfy znają się lepiej na kulturze osobistej niż ci ludzie. - Jednak poczciwy Khazad był wstanie puścić tą zniewagę w niepamięć, lecz nie ze względu na młody wiek Johana, a na fakt wspólnej walki z krukami.
Z jednym musiał się zgodzić z młodzieńcem. Te stwory, które na nich napadły nie były od końca zwyczajne. Przecież ani kruki, ani hieny nie powinny atakować żywych i to w dodatku uzbrojonych ludzi czy krasnoludów. Te tajemnicze obozowisko... - coś duszy namawiało Bogrima by się temu przyjrzeć, ale przecież pasowało to do wyniesionego z dzieciństwa obrazu lasów, w których nic poza kłopotami nie można znaleźć.
- My podróżujemy w Góry Szare, chcemy odwiedzić mojego sędziwego wuja - dołączył się do rozmowy Harpin, jednocześnie starając się opatrzyć swe zranione kłami piekielnego psa ramię. Bogrim wymownie okiem rzucił na przyjaciela.
- Tak, w Góry Szare zmierzamy - potwierdził. - Myślę, że roztropnie by było oddalić się z tego dziwnego miejsca i podążyć do najbliższej wioski. Dzień zbliża się już ku końcowi.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane,
Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |