Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-08-2016, 18:16   #17
Hazard
 
Hazard's Avatar
 
Reputacja: 1 Hazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputację
Rekrutację czas zacząć!

I czas ten upłynął dość powoli. W miarę jak duża wskazówka zbliżała się do celu, rozmowy zaczęły się wygaszać. Gadaniny i szum ustał, gdy drzwi się otworzyły.
Pojawił się mężczyzna, mocno zbudowany i barczysty. Miał dobre dwa metry wzrostu, krótkie, równo przystrzyżone czarne włosy, zarost oraz krótką brodę. Była to osoba zadbana i poważna, w jej mimice i wzroku nie było miejsca na żarty ani robienie sobie jaj. Wszystko w personie było zadbane, a na jego buty były tak czyste, że nie znajdowała się na nich nawet drobina pyłu.
- Witam wszystkich zgromadzonych - odparł to poważnym, tubalnym głosem. Nie wiadomo, co w nim sprawiło, czy ton czy jego siła, że do reszty ustały pojedyncze wymiany zdań, nawet Dan nieświadomie odczuł respekt przed nim. - Zaczynamy pierwszy sprawdzian fizyczny. Będziecie po kolei wpuszczani piątkami, w kolejności alfabetycznej. Kiedy jedna piątka kandydatów przejdzie sprawdzian, zostanie wpuszczona kolejna~ - w tym momencie jeden z zebranych się zatoczył i upadł na podłogę, co sygnalizował łomot. Przybyły mężczyzna nie przejął się jednak tym wypadkiem, a przynajmniej na takiego nie wyglądał. Machnął jedynie ręką, w tym czasie światło otoczyło nieprzytomnego, a pechowy rekrut zniknął wszystkim z oczu. Podczas gdy mężczyzna coś odhaczył w papierach, które pojawiły mu się w rękach w mgnieniu oka, Dan zdążył zarejestrować, jak wyglądał pechowiec. Zbrojny, co posługiwał się halabardą. Cóż, przynajmniej jednego rywala miał z głowy. - piątka - oficer nie emocjonował się wypadkiem. - Z góry zakładam, że wszyscy zapoznali się z regulaminem rekrutacji. Jeśli nie, to już wasz problem. Czy macie pytania?
- W tym regulaminie było coś ważnego? Coś o czym powinienem szczególnie pamiętać? - białowłosy szybko zapytał szeptem stojącą obok Ninę. Był tak zaabsorbowany zebranymi w pomieszczeniu kandydatami, że kompletnie zapomniał o tej formalnej części rekrutacji. Co gorsza, nie miał zapewne wiele czasu na nadrabianie zaległości. Nazwisko Amersis zapewne znajdowało się na szczycie listy.
- Szczególnie pamiętać to, że każdy rekrut będący pod wpływem niedozwolonych substancji, zostanie z rekrutacji natychmiastowo wydalony i nieprędko będzie mile widziany w kolejnej rekrutacji - odparł mu na pytanie zarządca.
- Ja mam pytanie - gulgotanie rozległo się z kąta sali. - Co mam rozumieć jako “niedozwolone substancje”? Każdy tutaj znajdujący się pochodzi z innych ras i światów. Jeśli jedno będzie szkodliwe dla jednej rasy, dla innej byłby to normalny posiłek - Dan usłyszał, jak parę osób cichaczem zgadzało się z tym stanowiskiem. Wieża, w której gromadziły się niezliczone rzesze różnych stworzeń, zdawała się być również zbiorowiskiem paradoksów.
- Wszelkie, które są niedozwolone dla poszczególnych ras. Istnieje szeroki spis takowych specyfików, jest on powszechnie dostępny.
Rudzielec wyglądał na nieco znudzonego, a może nawet poirytowanego.
- Czy moglibyśmy już zacząć rekrutację? - palnął w tym samym momencie, gdy któryś kandydat zdawał się chcieć zgłosić się z innym pytaniem. Część zebranych poparła chudzielca.
Nina szepnęła Danowi:
- Ciekawe, do czego tamtemu tak spieszno - obgadała na prędce dzieciaka z lekką zgryźliwością. - Chyba do zarobienia guzów.
Białowłosy nie odpowiedział od razu, a jedynie spojrzał podejrzliwie na rudzielca. Przeczucie podpowiadało mu, że ze wszystkich tu zebranych, on może sprawiać największy kłopot. Miał dziwne przeczucie, że z tym gościem jest coś nie tak.
- Lepiej miej na niego oko - powiedział w końcu do Niny, po czym westchnął. Zapewne niepotrzebnie się tak tym wszystkim przejmował. W końcu nie zależało mu aż tak bardzo na tej robocie, a samo wzięcie udziału w takim teście mógł pomóc mu udoskonalić swoje umiejętności.
Potem okazało się, że nikt nie miał więcej pytań, rudzielec nie zajmował sobie rudego czerepa ani Danem ani Niną, ani innymi gośćmi, którzy przybyli wywalczyć sobie jak najwyższe miejsce w hierarchii w tutejszej zgrai. Więc przystąpiono do rekrutacji:
- Hmm… - odkasłał mężczyzna, po czym wyczytał pięć pierwszych imion rekrutantów. - Bennefold, Dan Amarsis, Ed Redford, Fineasz, Garda. Wchodzicie.
Dan nawet nie udawał zaskoczenia, kiedy został wyczytany jako pierwszy. Nie wahając się, ruszył wraz z resztą wyczytanych. Odwrócił się jeszcze do Niny i na pożegnanie posłał jej serdeczny uśmiech.
- Życz mi szczęścia.
- Przyda ci się - zgodziła się z nim Nina, zerkając na rudowłosego chłopaka.
Cóż, najwyraźniej Nina nie będzie miała okazji na niego mieć oka, szybko okazało się dlaczego.
Rudy także miał ruszyć na pierwszy ogień, wraz z Danem i trójką innych popaprańców.
 
Hazard jest offline