Nie zabijając marudnego ducha, boję się, że szkopuł problemu jest gdzie indziej. W Was (tj. nas) znaczy się.
Po prostu wygodnie nam w fotelach i ten młody świat uleciał z oczu. Ja nie wiem już, co tam w trawie piszczy u małolatów, ale to, że zniknęli spod trzepaka i z forum dla tetryków nie znaczy, że wyginęli jak mamuty. Może dalej tną w rolpleje po piwnicach, ale teraz już nazywa się to i wygląda zupełnie inaczej.
Inna sprawa, że "próg wejścia" na to forum jest jednak dla młodego człowieka bardzo wysoki. |