Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-08-2016, 22:56   #6
Fyrskar
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
Edgar zeskoczył z wierzchowca, ale zanim zadecydował, czy wprowadzić go do stajni i ukryć pomiędzy innymi końmi, przywiązał go do burty powozu. Okazało się, że zrobił dobrze, bo nawet pobieżne obejrzenie stajni pozwalało stwierdzić, że ktoś zarżnął wszystkie zwierzęta w polu widzenia, nie tylko szkapy przebywające we wspomnianym budynku, ale również świnie w chlewie. Zadecydował, że zostawi wierzchowca, karego młodego ogiera z białą skarpetą, tam gdzie jest, czyli obok wozu. Na uspokojenie dał mu jabłko, mizerne raczej, ale tylko takie miał przy sobie.

Uporawszy się z kwestią konia, zdjął z wozu swoją lampę, lekką drucianą konstrukcję ze ścianami wyłożonymi porysowanym już szkłem. Pamiątka po służbie w imperialnej Straży Dróg i Mostów, na tyle kosztowna, że warto było ją podpieprzyć z biura kompanii w którym składał wymówienie. Schował w poły skórzanego, grubego płaszcza tuzin świeczek bez jednej, którą włożył do latarni i wygrzebawszy z kieszeni po dłuższym męczeniu się kilka pieprzonych zapałek, zapalił jedną. Zapalenie świecy szło mu nieskładnie, robota była niepokojąca, nawet jeśli dobrze płatna. Mógł napadać na pierdolone banki, to był pomysł. Wszyscy tam srali na to, że ktoś ich obrabowuje. Skurwiele za tymi ich okienkami? Jebali to wszystko, nie będą nadstawiali tyłka dla nie swoich monet, albo nie daj Sigmarze jakiś cholernych weksli. Dziadki od papierkowej roboty? Zapomnij, za mało im płacą. Służki z ich kurewskimi miotełkami. Jeśli typki od papierów chuja dostają, to co dopiero one. A przedstawiciele kompani zamiast w banku siedzą w swoich kamienicach. Zanim straż miejska zorientuje się, że coś się stało, ty jesteś na trakcie, a tam? Tylko strażnicy dróg, a tutaj Grosch wiedział z własnego zawodowego doświadczenia, że starczy lekko posmarować szylingami, może czymś złotym, i już jesteś incognito, nikt cię nie szuka. Potem wystarczy pojechać do sąsiedniej prowincji i hulaj dusza, piekła nie ma.

Ale nie. Jemu zachciało się wykopywać trupy z grobów i sprzedawać je popierdoleńcom śliniącym się na ich widok. Nie najgorzej płatne, to fakt, no i niemal niewymagające przemocy. Edgar był pacyfistą. Prawie, zdarzało się, że komuś przypieprzył. Nawet często. Ale idea musiała zwyciężyć nad błądzącą myślą małego człowieczka. Nie miał za chuj pojęcia co to była idea, ale brzmiała na tyle niepokojąco, że na miejscu myśli ustąpiłby i poszedłby sączyć wódkę. Zaklął cicho od nosem i wywalił drugą zapałkę w błoto, possał palucha. Oparzył się od tych myśli. Lubił myśleć, no i pogadać. To było groźne, ale co poradzić. Do trzech razy sztuka, pomyślał i faktycznie, zapalił tę cholerną lampę. Poczekał, osłoniwszy ręką otworzone drzwiczki i kiedy już na dobre się rozpaliła, zamknął i ruszył do reszty grupy.
- Kirstin ma rację, nie ma co pierdolić i mitrężyć, lepiej przejść od razu do rzeczy - stwierdził, sprawdzając, czy ma przy sobie cały podręczny ekwipunek. Sztylet wcisnął w cholewę buta, na wszelki wypadek, zaś pod łapą miał krótki miecz.

- Możemy podkraść się do tego drugiego budynku, najlepiej jeden z nas cicho, ale nie wygląda na to, żebyśmy mogli wleźć tam bez robienia hałasu - rzucił, nieco zawiedziony. 'Huk, harmider, hałas'. Piszemy przez 'h', ale bez 'c' przed nim. Nauka pisania byłą cholernie trudna, ale facet musi mieć jakieś... jak to mówił ten gawędziarz? 'Hobby'. Za dużo nowych słów ostatnio powstało. Pokręcił głową. Dobrze by w sumie było zarobić jeszcze więcej, ale na samej dodatkowej robocie mogą sobie jakoś przez rok radzić, albo mniej, jak się będzie chciało zabalować. Edgar chciał, nawet na czystą wódkę ledwo stać go było w ostatnim czasie.

- Lepiej ruszajmy prosto do rezydencji - wskazał paluchem na wielki dom. Wolał w sumie nie bawić się w sprawdzanie budynku gospodarczego, Tankred mógł sam się tam bujnąć. - I zobaczmy, czy jest wejście od kuchni, albo może do piwniczki. Lepiej podarować sobie frontowe drzwi, jeśli jest taka możliwość.
 

Ostatnio edytowane przez Fyrskar : 23-08-2016 o 23:14.
Fyrskar jest offline