Trochę się rozjechaliśmy z tematem, ale mimo to wtrącę swoje 3 pensy: Wina wg mnie nigdy nie leży po jednej stronie. Co prawda nie znam sytuacji, ale czy wina MG mogła polegać jedynie na tym, że przyjął do gry taką postać? Jak ktoś zechce zepsuć grę to zepsuje, choćby MG stawał na głowie. A jak już nierozważnie przyjął to co mógł zrobić? obciąć mu kończyny, żeby zbalansować rozgrywkę? Już widzę obelgi z obu stron i klapa. Zostaje jedynie się dogadać poza grą i ustalić swoje oczekiwania. Mg jest dla graczy, ale graczy dla siebie na wzajem też. |