Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-08-2016, 20:19   #15
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Kastor był doskonałym słuchaczem.

Nie był szczególnie rozmowny w przeciwieństwie do jego doskonałego brata, lecz informacje, które trafiały do niego wydawały się zostawać w jego głowie. Delfina była natomiast doskonałym źródłem informacji. Nie musiał o nic wypytywać. Wystarczyło od czasu do czasu podtrzymać słowotok.

W ciągu tych kilku chwil dowiedział się więcej o Szuwarach niż w ciągu całego życia. Pewnie dlatego, że nigdy nie było to jego celem.

Mimowolnie dostrzegł lekką mżawkę za oknem powozu. Całe szczęście, iż trafiła się okazja zadaszonej podróży.
Alcest natomiast może jej nawet nie zauważyć w ferworze podróży. Swoją drogą najmłodszy z rodzeństwa nie zdziwiłby się, gdyby jego brat dotarł do Szuwarów niedługo po ich przyjeździe.

Nagle rozległ się krzyk, a wóz zatrzymał się niemal zrzucając Kastora. Nic nie powiedział. Nie wypadało.

- Gorzej... trupa... Coś go napadło... to okropne... tego nie widziałem... nigdy... - mówił przejęty łowczy.

No to się zaczęło. Nie zdążył nawet przestąpić granicy miasteczka, a już czekała robota.
Z wolna zszedł z powozu.
- Daleko? - zapytał cicho Redgara.

- Nie, dziesięć minut drogi... przy odnodze Tentacli. - wydyszał tamten.

Dziesięć minut drogi łowczego po bezdrożach to może być nawet dwadzieścia dla niego, jeśli teren jest wyjątkowo nieprzyjazny.

- Prowadź zatem - odparł, gdy ciekawość zwyciężyła chęć jak najszybszego dotarcia na miejsce.

- Nie wiem tylko, czy dama powinna - Łowczy spojrzał znacząco na Delfinę.

- Zostanę tutaj.

- No to i ja też, bo pani nie zostawię - powiedział Oolong.

- Dobrze, chociaż... czy ja pana znam w ogóle? - Redgar przyjrzał się magowi - To naprawdę paskudny widok i nie wiem czy waszmość go zniesie.

Spojrzał na swego przewodnika wyjątkowo nieprzychylnym wzrokiem, a następnie zwrócił się do pani Beutonn

- Uprzedzam, że możemy wrócić nawet za dwa, trzy kwadranse - powiedział donośnym szeptem, by odwrócić się potem i wskazać Redgarowi dłonią, by prowadził.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline