Rossefall okazało się być podupadającym, ale kiedyś zapewne bardzo majestatycznym dworkiem w północnej Anglii. Miejsce było nie tylko ciche, ale wyglądało na opuszczone. W żadnym z okien nie dostrzegli świateł czy choćby jakiegoś ruchu.
- No no, ktoś tu ma szlacheckie korzenie - zażartował Emil, ale nikt nie podchwycił jego żarty, więc umilkł.
Kiedy zaleźli się na miejscu, Felitia wydała rozkazy.
- Reco i Star idziecie zrobić rekonesans i sprawdzić czy ktoś tu jeszcze mieszka. Emil zajmij się Tiną, w razie pogorszenia, melduj na wszystkich częstotliwościach. Ja zadbam o kamuflaż dla Aurory... - Jeśli można - zaczął Reco -
zostawcie kamuflowanie mi, mam doświadczenie. Szybciej mi pójdzie, a jeśli tatuś wciąż dycha, lepiej żeby ktoś zapowiedział mu moje przybycie niż tak pyskiem w pysk.
Kapitan zmierzyła wzrokiem pilota, jakby chciała coś powiedzieć o jego tchórzostwie, ale tylko skinęła głową. Widać wiedziała więcej o przeszłości Reco niż reszta załogi.