- Powstańmy wszyscy! - zakrzyknął, choć nawet nie poruszył ustami.
Jednym okiem, które wypadało mu z oczodołu, spojrzał na tych, co wciąż mieli siły, by się podnieść. Saul był zdumiony ich determinacją. - Dokończmy to, co zaczęliśmy. Gniew Boży będzie twoją zgubą, przeklęty demonie! - przemawiał donośnie, samemu próbując pozbierać swoje pogruchotane ciało i ramię w ramię z Jack'iem oraz Wojownikiem ruszyć na maszkarę. Miał nadzieję, że Amelia zaopiekuje się małą Margaret - My jesteśmy gniewem Bożym! Upadłymi aniołami!
Tym razem poczeka, aż pojawi się wsparcie, a potem ponowi swój atak, korzystając z zielonej błyskawicy, by zająć rogatego.
__________________ "Pulvis et umbra sumus" |