-Niedługo stąd wyjdziesz. Ci trzej znajdą drogę. Nie musisz sie obawiać - powiedziała szybko istota skryta w kącie. Był to kobiecy szept mówiony jednak tak głośno, że można było go łatwo zrozumieć. Brzmiał jakby ktoś szeptał Ya'reen do ucha.
Gdy Roland dodał ostatnie słowo z góry dał sie słyszeć głos kroków. Zszedł do was pomarszczony staruszek o smutnym spojrzeniu ubranym niczym kloszard...no może kloszard który dopiero nim się stał, gdyż nie miał ubrań dziurawych, wytartych czy cuchnących. -Czego panowie sobie życzą? Mam nadzieje, że nie pieniędzy,bo przecież Therros sam mówił, że nie będzie prosił o pieniądze, których nie otrzymał - mówił starając się o miły ton, lecz tak czy inaczej przebrzmiewał przez niego potężny smutek tak jakby miał się zaraz rozpłakać.Jego mina wskazywała to samo
__________________ Great men are forged in fire
it is the privilege of lesser men to light the flame |