Wasyl stał i świdrował wzrokiem pucułowatego strażnika. Nie podobało mu się jego zachowanie. Nawet się nie przedstawił nie wspominając o uściśnięciu dłoni.
Drozdow spojrzał na kapłana z zaciśniętymi zębami. Tak jak się zachował ten człowiek urągało mu. Normalnie już by szykował się na arenie z takim petentem lub z miejsca wybił mu zęby ciosem łapy w kastecie. Lecz na cmentarzu, poświęconym miejscu nie chciał robić takich rzeczy. - Nie zamierzam działać z kimś kto nawet się nie przedstawi.- Powiedział w końcu spokojnie gladiator. |