Wasyl nie wiedział co ma powiedzieć. Ten człowiek zachowywał się jakby go znał i uznał, że już dawno dołączyli do polowanie na zbójów. - No na cmentarzu jesteśmy. Kto miał przedstawić? Zmarli?- Zdziwił się Drozdow. - No ale niech będzie.- Zrezygnował w końcu Wasyl. - Wątpię by w karczmie urzędowali. Tam zawsze może być wsypa. Prędzej mają zaprzyjaźnioną wioskę.- Podsumował. - Ładując się do karczmy jesteśmy na widelcu dla nich jak się okaże, że mają układ z właścicielem.- Dodał patrząc na kapłana. - Ale puki co to nie widzę innego wyjścia. Można się rozpytać- Zakończył czekając co kapłan i strażnik mają do powiedzenia. |