Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-09-2016, 20:33   #4
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Weszli do domku i przyjrzeli się jego wnętrzu. Był opuszczony od dawna, nie musieli więc obawiać się konfrontacji z gospodarzem. Zresztą... teraz żaden człowiek nie stanowił większego zagrożenia niż zbliżający się oszalały żywioł.

- Nie uciekniemy - stwierdziła oczywistość Tarocistka. Nie wyglądała jednak na specjalnie przejętą. - Możemy spróbować zejść w dół albo znaleźć jaskinię, ale ryzykujemy, że nas zasypie.

Marszcząc brwi, kobieta rozglądała się wokoło, jakby wypatrując czegoś. Zdawała się być opanowana i tylko nerwowe ruchy palców w kieszeni, gdzie trzymała karty, mogły zdradzać jej emocje.

Strzelec mało się odzywał. Milczał cały czas paląc cygaro. Spojrzał w milczeniu na zbliżającą się burzę a potem zamknął drzwi od chaty.

- Nie mamy wyboru. Musimy zamknąć drzwi od środka. Tak samo jak i okna. Przybić je. I potem modlić się by ta sterta desek wytrzymała - mruknął niechętnie.
- Ogień jak będzie trzeba to rozpalimy w środku lub będziemy sami się ogrzewać siedząc blisko siebie.

- Nie modlę się - odparła krótko Tarocistka. W dłoni trzymała już właściwą kartę. Bała się jednak, że skromna chatynka i Kapłanka to za mało, by ich ochronić przed żywiołem. Nawet magus nie wchodził w drogę burzy - to coś znaczyło. Kobieta poczęła rozglądać się w poszukiwaniu zejścia do piwnicy.

- Ja też nie, ale zawsze musi być ten pierwszy raz - jego głos nie pozostawiał wątpliwości że nie był pewny siebie. Nie było tu fizycznego zagrożenia z którym mógł poradzić sobie za pomocą kul. Nadchodzący żywioł wydawał się być nie do zatrzymania. Niepokonany.

Tarocistka podniosła na chwilę wzrok i spojrzała na Strzelca. Wciąż trudno było zgadnąć co o nim myśli. Czy jest z nim tylko dlatego, że połączyło ich przeznaczenie? Płynnym ruchem dłoni odgarnęła kosmyk włosów, który zabłądził na jej twarzy. Jakby to miało jeszcze znaczenie.

- Tam. - powiedziała nagle.

Dopiero po chwili Strzelec zrozumiał, że chodzi o kilka wypiętrzonych desek, spomiędzy których wystawał mosiężny uchwyt. Czyżby zejście na dół? Wreszcie siła mięśni mężczyzny mogła się na coś przydać.

Dwa razy Strzelcowi nie trzeba było powtarzać. Chwycił mocno mosiężny uchwyt i pociągnął do siebie, tak by podnieść wieko klapy. Faktem było że, przez chwilę pomyślał, co by Tarocistce dać się z nią pomęczyć, przez co mógłby popatrzeć jak napina ładnie niektóre mięśnie swojego ciała.

Pociągnął za uchwyt i po chwili siłowania, klapa w podłodze odchyliła się, odsłaniając lepką ciemność, w której ginęła drabina, prowadząca na dół. Odór stęchlizny był okropny, a jednak miejsce to zdawało się być niby latarnia pośród wzburzonego morza.

Sprawne palce Tarocistki szybko wybadały w kieszeni kartę Gwiazdy. Kobieta wyciągnęła ją na zewnątrz i skierowała w piwniczny mrok. Po chwili karta Tarota rozbłysła niby lampa.

[MEDIA]https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/236x/65/fa/7e/65fa7ed66cdf1f25ba68dd12cc0d41f6.jpg[/MEDIA]
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline