Krasnolud po udanym przygotowaniu posilku, udal sie do swojego pokoju, umyl rece i zladl swa porcje. Smakowalo mu to co zrobil, podzielil sie owym jedzeniem ze swoim pupilem.
-Co nie chcesz jesc ? Przeciez zawsze wcinales to co robilem.
Grid popatrzal na Boo i zrobil kwasna mine. Przeciez on zawsze jadl przezemnie przygotowane jedzenie, co jest ?
-Jak nie to nie, dam ci zwyklej karmy, jak tego nie chcesz. Prawie wszystkim to smakowalo a ty wybrzydzasz. Cos jest nie tak, moze jestes chory ? Co ? Co ?
"Eh, nie bede go meczyl, wsumie nie wszystkim, wszystko smakuje" - pomyslal
Nasypal troche karmy wyjetej z plecaka na reke. Myszoskoczek odrazu wywachal i wystawil nosek z kieszeni.
-No masz ! Jedz ! Twoja pycha karma.
Wyjal gryzonia z kieszni i postawil na dloni. Boo wcinal pokarm, az mu sie uszy trzesly.
Po krotkiej chwili karmienia swojego pupila, podszedl do wolajacej pani kapitan.
-Tak jest pani kapitan ?
__________________ :) |