Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-05-2007, 14:57   #2
traveller
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację
---

Ok podstawowe informacje które chętni do mojej pierwszej sesji powinni wiedzieć znajdują się poniżej. Zachęcam do wspólnej zabawy i obiecuję, że będzie ciekawie.
Akcja przenosi nas do rodzinnej wsi Cormaca, do momentu jest już pełnoletni. Proszę o opisanie max 6 postaci. Czy to mieszkańców wioski, przyjaciół głównego bohatera z
dzieciństwa a może to być jeszcze ktoś inny.W każdym razie najlepiej by było opisać max 2-3 postacie ze wsi i ok 3 spoza. Niektóre postacie zostaną przedstawione już na
początku a niektóre w bardzo niedalekiej przyszłości. Na początek chciałbym dobrze by było, żeby ktoś opisał najlepszego przyjacielal Cormaca z którym zna się od urodzenia. Nie ma ograniczeń klasowych, rasowych itd. możecie popisać się tu wyobraźnią i tworzyć innowacyjne modele postaci. W świecie tym występuje także magiai. Kiedy będzie wystarczająco dużo postaci napiszę ciąg dalszy. Postaram się pełnić funkcję Cormaca jak zarówno narratora(który czasem będzie się pewnie zmieniał, domyślnie historię gry opowiada jego zabójca ale nie wiadomo czy nie jest on może równocześnie jedną z postaci). Istnieje również możliwość, że postać może umrzeć w jakiś sposób a na jej miejsce znajdzie się ktoś inny. Byłbym wdzięczny gdyby postacie nie ograniczały się tylko do wojowników wymachujących maczugami, ciekawie byłoby mieć w drużynie np. złodzieja czy np alchemika, który potrafi stworzyć mikstury leczenia. Mimo, że Cormac umiera na końcu a wraz z nim jego towarzysze to być może nie będzie oznaczało końca historii..

---

Cormac

Rasa: Człowiek
Klasa: Wojownik
Ojciec wychowywał Cię samotnie najlepiej jak mógł, jednak brak matki która zmarła przy twoich narodzinach sprawiał, że w głębi serca obwiniałeś się o jej los. Już od małego czułeś, że jesteś stworzony do wyższych czynów niż spokojne życie rybaka małej nieznanej światu wioski w której wędrowcy zatrzymują się nad wyraz rzadko. Mimo tego, że rybaków często traktuje się z góry przez mieszkańców większych miast to nieraz udowadniali z jakiej gliny są ulepieni. Ty nie jesteś wyjątkiem, surowy klimat i ciężka praca uodporniły Cię w stopniu większym niż większość synów bogatych szlachciców kiedykolwiek osiągnie. Sprawne ręce sprawiły, że jesteś także biegły w polowaniu na dziką zwierzynę na którą co jakiś czas wypuszczasz się z przyjaciółmi. W wolnych chwilach marzysz o tym, żeby zobaczyć ogromne miasta na zachodzie niestety jednak nie zapuściłeś się dalej niż las niedaleko rodzinnej wsi. Odkąd tylko pamiętasz a w zasadzie odkąd byłeś w stanie unieść w ręku miecz ćwiczyłeś się w walce niestety mieczem wykonanym z drewna gdyż w twojej wiosce brakuje kowala od kiedy jeszcze przed twoim urodzeniem zmarł bezdzietnie stary Smaiti. Ze zdziwieniem też niedawno zauważyłeś , że wraz z wiekiem zaczęło się za Tobą oglądać coraz więcej panien ze wsi...

Kolmyr

Rasa: Hobbit
Klasa: Łotrzyk
Pseudonim: Karmazynowy cień

Wygląd:
130 cm wzrostu , waga 29 kg , wiek 25 lat , włosy kasztanowe lekko kręcone i krótkie, oczy piwne , twarz poczciwa zawsze uśmiechnięta, blizna na lewym policzku i tatuaż na lewym ramieniu przedstawaiający pająka, Ubiera się prosto ,biała koszula zielone spodnie buty i płaszcz na głowie nosi karmazynową bandane stąd przezwisko karmazynowy cień, u pasa nosi sztylet ze srebrną rękojeścią oraz podobny lekko zakrzywiony na końcu miecz, zaś na plecach nosi olszynowy łuk oraz kołczan pełen strzał

Historia:
Wychowany w farmerskiej wiosce nigdy nie miał zbyt wielu przyjaciół mimo to zachowywał pogodę ducha, los rolnika nigdy mu nie odpowiadał wolał płatać figle rodzinie i sąsiadom niż zajmować się pracą na roli Gdy ukończył 18 lat ojciec wezwał go do siebie i oznajmił że był adoptowany . Dał mu także trochę złota i poprosił o opiuszczenie domostwa. Nie czekając zbyt długo Kolmyr opuścił dom przybranego ojca i wyruszył na poszukiwanie przygód To było spelnie nie jego marzeń Z każdego miasta wyrzucano go lub sam uciekał przez ciągłe konflikty z prawem. Nigdzie nie zagrzał miejsca na zbyt długo Na Cormaca natknął się prawdopodobnie przypadkiem


Charakter:
Chaotyczny neutralny, Jest dość postrzelony , nie ufa nikomu, lubi zaczepki słowne nawet z silniejszymi od siebie bywa wredny i złośliwy choć stać go na poświęcenie w razie potrzeby, jest odważny choć nie głupi woli kierować się sprytem i stosować podstępy niż rzucać się w wir walki. Najważniejszy jest dla niego dreszczyk emocji. Narcystyczny, ironiczny i czasem irytujący

Vilasnir

Nazwisko: Darawin
Rasa: Brolior
Profesja: Zaklinacz

Wygląd:
Niski, szczupły staruszek z długą siwą brodą, szarymi oczami, w których do teraz siedzą chochliki. Jego stare ciało ma jeszcze sporo sił i jak na swój wiek, wolno się męczy. Chodzi w szarych szatach, ma ze sobą zwykłą laskę.
Charakter:
Dobry, gadatliwy staruszek, nieco pokręcony, ma nierówno pod sufitem.

Historia:
Pamięć staruszka nie sięga jego młodości, ale wczesnej starości. Pamiętał jak wychodzi z dużego, białego budynku, a naokoło były różne stworzenia. Elf myślący, że jest czajnikiem i gwizdał od czasu do czasu, krasnolud myślący, że jest mieczem i wielu im podobnych. Mówiono mu, że w młodości był wielkim magiem, zaklinaczem żywiołów, ale on sam twierdził, że jest kolejnym wcieleniem kota i pamięta jak go pies gonił. Pies go dogonił i umarł, a teraz jest tym kim jest, ale nie wiedział skąd umiał kilka języków. Wada była taka, że często zapominał słów, liter i mieszał języki, czego skutkiem było czasami bezkształtny ciąg słów. Znał się też na zaklinaniu, również nie wiedział skąd.
Po wyjściu z owego białego domu, wyruszył w podróż, by dowiedzieć się czegoś o naturze ludzkiej. W pewnej karczmie usłyszał bardzo wiarygodną historię od pewnego bardzo umięśnionego młodzieńca. Ogólny sens tego był taki, że światem rządzą ogromne kurczaki, które swoim dziobem wymierzają sprawiedliwość. Pochwalił młodziana za wykształcenie naukowe i ruszył dalej. Zastanawiał się co było powodem tej ironii w głosie chłopca. Włóczył się przez kilka lat aż w końcu trafił na dowód teorii, który nawiedził go we śnie. Był to jeden z ogromnych, sprawiedliwych kurczaków, chwalący starca. Rano obudził się z nową siłą do szukania jeszcze więcej dowodów, więc ruszył po nie.

Brolior-kiedyś był to człowiek, lecz na drodze ewolucji wykształcił długowieczność, siłę w podeszłych latach i wytrzymałość, a także niezwykłą pamięć.

Zaklinacz-tutaj zaklinacz ognia i zaklinacz zdrowia. Potrafi uleczyć, ale też posługiwać się magią ognia, ale pijąc sporządzoną przez niego miksturę, można dostać np.torsji, więc każdy oddaje się w jego ręce na własną odpowiedzialność, a nie każdy wychodzi z tego szczęśliwy (był taki przypadek, że obiecywał ślepemu ponowne zobaczenie świata, lecz efekt był taki, że pacjentowi wyrosła z brzucha, trzecia noga)

Muradron

Nazwisko: Stonefist
Rasa: Krasnolud
Profesja: Początkujący aczkolwiek gorliwy Paladyn

Wygląd: Jasno brązowa broda , barczysta sylwetka , włosy upięte w kite i święta księga za pasem to główne cechy rezolutnego Paladyna.

Historia: Ileż to śniegu spadło na dach warsztatu , ileż to razy młot uderzył w rozgrzaną stal by tworzyć piękne narzędzie niszczenia...Dni spędzał na pracy w warsztacie ojca , tam nauczył sie jak doskonale wyważona broń może dać przewagę nawet nie wprawnemu wojownikowi. Mijały lata , młody Muradron uczony przez kapłanów w wiejskim klasztorze rósł na prawego wojownika , uczył sie prostej magi , nie tfu na czarci ogon to nie magia , to cud , tak uczył sie cudów prostych takich które zna każda wiejska przekupka jak wiązanie ziół by te wskazały ci północ i inne mniejsze cuda. W parze z tym szły oczywiscie nauki władania młotem , jak na razie drewniany ,młot w rękach gorliwego krasnoluda obracał sie i buchał precyzyjnie budząc strach w śród klasztornych manekinów. Lecz i noce miał pracowite ucząc sie łaciny i modląc sie do boga. Kiedy w końcu uznał że jest gotowy otrzymał księgę błogosławieństwo i zabierając młot ruszył w drogę. Teraz gdy siedzi na wozie między łowieczkami i tego typu garmażerii pucuje swój róg , podarek od ojca , wyszczubiając tylko nos z pod kaptura chłonie senną aure wilgotnego poranka i czeka nie świadom na nadejście przygody.

Charakter: Stara się być prawym i pomagać zawsze tym potrzebującym , jako święty rycerz brzydzi sie złodziejstwem i całym tałatajstwem które zaprzyjaznione pije na umór w każdej oberży. Jego słabością jest to że nie zna jeszcze świata chociarz wyszkolony to nie doświadczony krasnolud morze czasem panikować w sytuacjach ekstremalnych.

Atut: Znajomość magi światła charakterystyczna dla paladynów

Uzbrojenie: Drewniany młot

Lardas

Nazwisko : Murdoler
Rasa : Elf
Klasa : Łowca

Wygląd - Wysoki , szczupły Elf . Włosy długie , spięte z tyłu

Charakter - Neutralny . Zazwyczaj podporzadkowuje się po grupe , rzadko się odzywa , najczęściej w sprawach natury ma coś do powiedzenia .

Historia -Życie pełne przygód było moim marzeniem tak długo odkąd sięgam pamięcią. Już od
najmłodszych lat było dla mnie jasne, że poza prostym codziennym życiem rozciąga się
olbrzymi świat. Wędrowni bardowie podsycali płomienie mojego zdecydowania, by uciec od
przyziemnej egzystencji wypełnionej opowieściami o smokach, potworach, czarodziejach i
rycerzach, legendarnych bohaterach i niesławnych złoczyńcach... Już wtedy wiedziałem, że pewnego dnia moje czyny... moje imię... będą w Krainach znane. Lecz niestety . Na dzień dzisiejszy dalej jestem szarym , typowym łowcą . Wciąż czekam na jakąś wielką przygodę , która zmieni moje życie

Sir Richard

Nazwisko:Knightly
Pseudonim:,,Lwie Serce''
Tytuł szlachecki
Rasa: Człowiek
Profesja:Rycerz

Wygląd: ok.180cm wzrostu, brunet, piwne oczy, ciemna karnacja wlosy do ramion, spięte w kucyk

Historia:
Richard, dzielny rycerz króla Williama z dalekich zachodnich kresów (królestwo Spadającej Gwiazdy), wyruszył na tajemniczą misję na północ. Nigdy nie spodziewał się, że podczas tak zwykłej misji, może spotkać go tak wielka przygoda! Podczas swej podróży natrafił na swojego na doprawdy niezwykłych towarzyszy

Charakter:
Prawowity, sumienny, bardzo odważny i lojalny. Posada silne cechy przywódcze, i nie zawsze daje sobą rządzić. Jest bezbożny, patrzy na świat pesymistycznie, nie boi się śmierci. Realista i altruista (bezpieczeństwo innych stawia wyżej niż swoje)

Zdolności: Mistrz we władaniu bronią białą wszelkiego rodzaju, ulubiona broń:miecz i topór, dobrze jeździ konno, świetny atakujący i dobry strateg.

Ekwipunek:Zamknięty hełm, kolczuga, napierśnik, naramienniki (ogólnie kompletna zbroja rycerska-srebrna), długi lecz lekki miecz i tarcza z herbem (Lew, a nad nim spadająca gwiazda)

Garouk

rasa : Ork
klasa : Wojownik - Barbarzyńca
klan : Czarna Pieść

Wygląd:
190cm, waga 105kg, wiek 28 lat, czarne krótkie włosy, oczy krwiste, twarz poważna
złowroga, 6 centymetrowa blizna zaczynająca się na lewą brwią, przechodząca przez
nią i kończąca się nieco poniżej oka. Na plecach wytatułowany herb klanu (wielka
czarna zaciśnięta pięść orka otoczona czerwonym kołem... Nie rozstaje się ze swoim
toporem, który podarował mu jego ojciec. Gdy go traci wpada w szał... Nosi stare,
podarte bawełanie długie spodnie, i lekką zniszczoną koszulę...

Historia:
Wychowany w leśnej twierdzy swojego klanu. Zajmował się polowaniami na zwierzynę.
Nauczył się wspólnego języka handlując z ludźmi... Pewnego dnia, gdy zaczajał się na
jelenia zaszedł go ktoś od tyłu i ogłuszył, byli to łowcy niewolników. Został sprzedany
bogatej rodzinie do "plantacji niewolników", gdzie na gospodarstwie musiał ciężko
pracować. Razu pewnego podczas pracy strażnicy zaczęli rzucać sobie rzucać do
tarczy jego toporem. Garouk widząc to wpadł w szał, rozerwał kajdany, pobiegł po
topór, znokautował dwóch strażników zanim ci się zorientowali, że się uwolnił. I trzymając
w ręku swój topór pobiegł do lasu. W krótce jednak został otoczony przez swoich nadzorców.
 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day

Ostatnio edytowane przez traveller : 21-05-2007 o 13:35.
traveller jest offline