Kolejny z jeźdźców zstąpił z grzbietu wierchowca.
Twarz mężczyzny zastygła w wyrazie zaskoczenia. Choć może ten wytrzeszcz to z bólu? Dziura w jego brzuchu na pewno nie powstała z powodu ciosu standardową bronią - wyglądała raczej na wyrwę po użyciu ciosła. Po zbliżeniu się do zwłok kobiety
Wasyl zauważył krwawy trop prowadzący wzdłuż lewej ściany domu w kierunku chlewika. Jucha pochodziła z oderwanego ramienia i stworzyła na glinie przy płocie małą kałużę. Część płynu wsiąkła już w grunt. Ciała zdążyły zacząć śmierdzieć.
Po zmobilizowaniu kołówki wojownik udał się do wnętrza domu. W wiatrołapie leżały spokojnie dzieci o przerażonych buziach. Dwóch chłopców, w wieku około sześciu lat, opartych na ścianie za drzwiami znaczyły rany szyi. Obaj zginęli w podobny sposób, a uderzenia nie były na tyle mocne, by dosięgnąć kręgosłupów. W głębi domu
Wasyl odnalazł także ciało dziewczynki przybite widłami do posłania. Miała szeroko otwarte oczy. We wnętrzu ślady demolki nie były znaczne, jednak łatwo było spostrzec brak żywności i ubiorów. Opuszczając budynek mężczyzna znalazł zmięty kawałek papieru, widocznie opluty jakiś czas temu. Zielona wydzielina zdążyła zastygnąć.