Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-09-2016, 22:38   #144
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Michael Devlin - stateczny oficer



Plan z zaskoczeniem morskich rozbójników i skracaniem dystansu chyba się udał. Przynajmniej tak sądził Michael po odgłosach szamotaniny. Trochę gorzej szło mu strzelanie do tamtych no ale właściwie nie był zdziwiony. Może jakby strzelał do tarczy czy butelki na spokojnie to by i trafił ale tak do uciekającego człowieka, prawie bez mierzenia jak jakiś rewolwerowiec no to nie. Był przecież od sterowania krypami a nie pociągania za cyngiel.

Jego ludzie rozbiegli się a wydawało mu się, że nie słyszał jęku otwieranych drzwi. To dawało nadzieję, że nikt z maszynowni jeszcze nie zbiegł czyli ci bandyci też nie. Poruszanie się po mocaku było trochę frustrujące. Jak w każdej chwili ktoś mógł na niego wpaść, on na kogoś czy na coś no albo mogło się stać jeszcze coś gorszego. Ciemność jednak wyrównywała trochę szansę między napastnikami buntowników a obrońcami maszynowni. Tamci niezbyt mogli używać swojej broni palnej a w zwarciu przewaga liczebna powinna działać na korzyść zespołu Devlin'a.

Po ciemku jednak nie wiedział kto tuż obok niego się kotłuje. Może dwóch piratów? Może dwóch jeńców? Może jakaś ich kombinacja? Nie wiedział a głosy i odgłosy znał za słabo by to rozpoznać. Strzelać zaś w ciemno nie chciał a i kul w bębenku już mu nie zostało tak wiela jakby sobie tego życzył na swobodne strzelanie. Mógł więc zrobić tylko jedno.

- Zapal światło Mauricio! - krzyknął na całe gardło by przekrzyczeć rumor jaki czyniły morskie diesle. Na słuch powinien być chyba ze dwa czy trzy kroki od szamoczących. Wycelował więc gdzieś w te miejsce rewolwer. Optymistycznie zakładał, że jakiś jego człowiek dorwał zbiega. Wówczas wycelowana lufa rewolweru Michael'a powinna chyba go skutecznie spacyfikować w połączeniu a trzymającym go za bary czy za co buntownikiem. O innych wariantach wolał na razie nie myśleć. Gdyby się wpakował w tarapaty miał zamiar krzyknąć do młodego latynosa by znów zgasił światło.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline