Zanim zacznę od wyjaśnienia tego i owego uspokoję was, abyście nie trwali w niepewności - Prawo bogów wciąż będzie się toczyć, a szczegóły każdemu z was podam. Teraz natomiast...
Sprawa ma się tak.
Szczerze mam dość tego forum i wszystkiego, czym co jakiś czas ono płonie, a co wywodzi się ze zwykłej ludzkiej durnoty oraz chęci nasycenia swojej zbyt wielkiej pychy, a moja irytacja sięgnęła zenitu po ostatnim mierzeniu własnego ego jakie odprawiało się na LI. Nie mam też cierpliwości do niektórych z użytkowników, a jest mi to na tyle niemiłe, że nie mam zamiaru wystawiać się dłużej na działanie tej nieprzyjemności.
Oczywiście, powiecie, ale przecież ty się nie udzielasz nigdzie poza rekrutacjami i sesjami samymi w sobie. Tak, to prawda. Nauczyłam się tego jeszcze zanim dostałam ten kawałek plastiku znany także jako dowód osobisty. Wolę usunąć się poza wszelkie bezsensowne dyskusje, które nie prowadzą do niczego dobrego i przyjemnego, a jedynie nadwyrężają jeszcze bardziej moje nerwy pogardzone przez dobry los. Powiecie - przecież nie musisz czytać tego, co inni piszą poza sesjami. Tak, nie muszę, ale kiedy już jestem w jakimś miejscu to w pewnym stopniu zaczynam się interesować tym, co się w nim dzieje.
Co więc zamierzam zrobić? Zmienić ludzi?
Nie. Niektórych zmienić się po prostu nie da, a i ja nie mam żadnej ochoty próbować czegoś takiego osiągnąć, bo po co? Aby tylko bardziej zszargać sobie te zapomniane przez bogów nerwy?
Namyślałam się długo co zrobić z tym wszystkim i doszłam do wniosku, że jeżeli zabawa na tym forum przestała być dla mnie zabawą, a stała się tylko zarzewiem irytacji i takich tam, to po prostu zrezygnuję z niej. Wrócę na inne forum, do konkurencji, z którego na LI przybyłam, a które opuściłam z innych powodów niż te, o których tu piszę. Wątpliwe jest, abym w przyszłości miała zamiar poprowadzić jeszcze cokolwiek na LI, a grać, jeżeli się zdarzy, będę tylko u tych, do których mam jakiś sentyment, czy co tam innego...
Tak jak pisałam, ta sesja nie zostaje zamknięta. Gramy razem tyle już czasu i tyle włożyłam własnych sił w jej kreację, a wy włożyliście w to też własne siły oraz jestem tak do niej przywiązana, że ani myślę o jej zamykaniu. Napiszę do każdego z was jeszcze szczegóły o tym kiedy, co i jak i zrobię to w ciągu kilku dni, może nawet już w weekend.
Ostatnio życie znowu mi dało w kość, jak i ludzie, którzy w nim mają swój wkład, w większości negatywny, i nie miałam nawet ochoty wchodzić na forum czy rozmawiać z innymi. Niestety.