Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2016, 19:11   #20
Matyjasz
 
Reputacja: 1 Matyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemu
- Udało ci się zbiec, lub pozwolono ci zbiec.
- Albert podejrzliwie spojrzał na żołnierza a potem na Waldemara ciekaw jego reakcji. - W jaki sposób udało ci się uciec? Informacja o błędach naszych wrogów może być wykorzystana przeciw nim.- Pośpieszył się z uspokojeniem biednego żołnierza.
- Sześciu przeciw dwóm dziesiątkom. Co to dla nas? - Mag zapytał z przekąsem.


Pakując skromny dobytek na konia nie mógł nie dostrzec problemu krasnoluda.
- Czy chcesz czy nie chcesz. Jazda konno nas nie ominie. Poradzimy sobie, walczyliśmy z demonami to nie przestraszymy się konia.
Mimo swojej wyraźniej niechęci, sprawnie wskoczył w siodło, to że umiał jeździć konno nie zmieniało faktu, że nie przepadał za tym.
- Pociesz się, konno szybciej ich dopadniemy, więc szybciej wykonamy zadanie. - Powiedział zdeterminowany.


Wbrew zapewnieniom ludzi północny brzeg był takim jak go zapamiętał uciekając, nie, wycofując się na południe. Trakt był normalny, las był normalny nie było widać wojny i demonicznej obecności. Albert złapał swój magiczny medalion, był delikatnie ciepły jak od samego początku całej Burzy. Dopiero znajdujące się dalej miasteczko pewnie wyglądało strasznie.
- Mgła jest naturalna. - Oświadczył schodząc z konia i idąc za resztą.


Gdy pies postanowił się wyrwać nie było wiele wyboru, kapłan i krasnolud ruszyli, łowca pewnie też ruszy za swoim zwierzakiem.
- Jeszcze nas ten zwierzak wpakuje w kłopoty. - Bez gniewu ale z nutą irytacji wypowiedział udając się za psem.
Widząc kobietę z dzieckiem mimo tego, że ludzkim odruchem byłoby pomóc, Albert przyległ do drzewa.
- To może być pułapka, przynęta. - Powiedział bez efektu i złapał medalion ciekawy czy rozgrzeje się od obecności magii, druga ręka powędrowała do jednego z magicznych komponentów a oczy próbowały w okolicy wypatrzyć ukrytego zagrożenia. Choć ogólnie przeklinał powolny zanik emocji w takich chwilach był za to wdzięczny, że może czuć mniej.

P { margin-bottom: 0.21cm; }
 
Matyjasz jest offline