Henry schylił się odruchowo gdy powietrze przecięła seria kaemu. Zaklął pod nosem - tyle jeśli chodzi o efekt zaskoczenia. Statek eskorty już pewnie wiedział co się święci. Krzyknął do swojej drużyny:
- Dalej! Do przodu! Musimy zdobyć mostek! - wzrok powędrował na strzelca który unieruchomił operatora kaemu - Dobra robota!
Ruszył dalej szybkim krokiem do w kierunku mostku. W jednej ręce miał miecz, a w drugiej przygotowany do strzału obrzyn. |