Denton oddychał ciężko. Rany bolały jak cholera, ale jego bardziej opanowała wściekłość. Wściekłość na to, że został wyłączony z akcji. Craig próbował go opatrywać i choć zabezpieczył jego nogę, to z rany na piersi nadal sączyła się krew. Potrzebował pomocy i to szybko.
__________________ Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451 |