Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-09-2016, 21:03   #14
Ryo
 
Ryo's Avatar
 
Reputacja: 1 Ryo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputację
Lidia nerwowo zerkała na otoczenie. Centaur uciekł w las, ponownie została sama. Nie chciała jednak zostawać w tym miejscu. Wciąż postanowiła korzystać z mądrości tutejszych stworzeń, nawet jeżeli normalnie ludzie w tych stworzeniach mądrości nie znajdywali, to dziewczyna wiedziała, że tutejsi znacznie lepiej niż ona powinni znać teren, a wraz z nim to, co się na nim działo. Lidia nie powzięła się na skomplikowane strategie przetrwania. Tak samo jak centaur uciekła w górę terenu, odchodząc z młodnika w kierunku rozpleniającego się lasu. Tam powinna znaleźć schronienie przed nienazwanym zagrożeniem. Powzięła kolejny raz ostre tempo, aby szybciej oddalić się od Nienazwanego. Nie była nigdy żadnym bohaterem, i tym razem też nie doszło do żadnego wyjątku. Zawsze była bardziej sprawna niż odważna. Udało się jej przedostać do okolicy, gdzie rosły większe drzewa.
Znalazła jedno dostatecznie wysokie drzewo, którego konar rozprzestrzeniał się dopiero parę ładnych metrów nad ziemią. Lidii udało się bez jakiegoś specjalnego problemu wdrapać się na drzewo. Wspięła się jednak jeszcze troszkę wyżej tak, by schować się między gałęziami. Dopiero teraz stwierdziła, że sprawdzi torbę. Bała się, jak jasna cholera, tego, co może się wkrótce stać. To wszystko było pojebane. Chciało się jej ryczeć i klnąć, na czym to wszystko kurwa stoi i co tu się odpierdala.
Jedną ręką przytrzymywała się pnia, drugą zaś - drżącą - otwarła torbę, by sprawdzić, co w niej jest. Podczas biegu nie poczuła, że w tej torbie coś mogło być i przez chwilę natrętne myśli nie odpuszczały psuciu nadziei, że nie znajdzie się ratunek.
Znalazła w niej bardziej zwyczajne rzeczy, jak scyzoryk, portfel czy nawilżane chusteczki, po mniej standardowe wyposażenie jak pojemnik z gazem pieprzowym oraz niespodziewane jak... jakiś dziwny kryształ o ciemnej barwie, wyglądający jak wielki diament! To ostatnie Lidię zdziwiło o tyle, że ani się tego nie spodziewała (nie wspominając o pozostałych rzeczach) ani nie miała w tym momencie pojęcia, jaki by z tego użytek poczynić. Stres, jaki w tym momencie dopadł dziewczynę, pozbawiał umysł kreatywności; tak, że Lidia bardziej przyczaiła się wśród gałęzi jak wiewiórka, tyle że taka duża z niebieskim futrem na głowie, co zamierzała schować się przed nieokreślonym drapieżnikiem. Niebieskowłosa przygotowała sobie pojemnik z gazem pieprzowym i wypatrywała na dole, co się będzie działo.
 
__________________
Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't.

Na emeryturze od grania.
Ryo jest offline