Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-09-2016, 11:08   #16
cyjanek
 
cyjanek's Avatar
 
Reputacja: 1 cyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputację
Drzewa, znowu drzewa, cały czas drzewa. Objął twarz obiema dłońmi i mocno zaciskając oczy potarł zroszoną wilgocią skórę. Chwila ciemności, swoistego odosobnienia przyniosła ulgę, lecz co z tego skoro krótkotrwałą. Z westchnięciem opuścił ręce wracając do poprzedniego widoku. Znów tylko drzewa. Kopnął rozsypując ściółkę w minieksplozji i pozostawiając ciemniejszą rysę na ziemi. Chwilę poświęcił na przyglądanie się efektowi tej skromnej destrukcji i pokręcił głową. Szlag by to.
Ruszył dalej, po chwili przyśpieszając kroku. Mdłości już minęły, a pomimo bólu szczęki czuł się całkiem dobrze. Wcześniej czy później wyjdzie z tego lasu, przecież ile go może być. Niestety nadzieje okazały się płonne. Skończył się jar, który tak dobrze prowadził go przed siebie a zaczął… kolejny las. - No kurwa! - krzyknął rozwścieczony niepowodzeniem. To było nienormalne, tak wielkiego skupiska drzew, nie było w okolicy. - Heeeeej - musiał to z siebie wykrzyczeć - Heeeeeeej! Jest tu ktoooo??!! - Nasłuchiwał przechylając głowę, lecz niczego nie usłyszał w odpowiedzi. Nawet brzęczenia komarów. “Co to za las do cholery?” - to już nie było zwykłe niezadowolenie z zaskakującego obrotu spraw. Te drzewa i tak, właśnie sobie z tego zdał sprawę - dzwoniąca cisza, sprawiły, że zaczął czuć się nieswojo. Zupełnie jak na innej planecie.
“To chyba jednak potrwa” westchnął i pozbawiony nadziei na szybkie zakończenie tej cholernej leśnej przygody zaczął rozglądać się uważniej. Drzewa były nie tylko stare i duże, lecz też i obce w wyglądzie. Spęczniałe kształty z kiściami nienormalnie powykręcanych gałęzi kołysały się niepokojąco. Mimo to podszedł do wyglądającego na najwyższe by sprawdzić czy da się na nie wejść. Oparł dłonie o pień i skrzywił się w obrzydzeniu gdy dziwna narośl na korze ugięła się i rozlazła pod jego palcami. Ze wstrętem zabrał ręce i wytarł o nogawki. Raz jeszcze popatrzył do góry i uznał, że drzewo jednak nie jest tak wysokie jak mu się wcześniej wydawało. Dał krok do tyłu i jeszcze zanim się obrócił usłyszał jakiś dźwięk. W końcu. Rozejrzał się szukając źródła i jego uwagę zwróciło poruszenie w krzakach. Zadowolony zwrócił się w tym kierunku - Co się tak czaisz, wyłaź - zachęcił nieśmiałego przybysza, lecz odpowiedź nie była równie przyjazna. Warczenie zabrzmiało groźnie i wrogo, i co gorsze doskonale pasowało do tego co je wydawało.
“No to chuj” zacisnął szczęki na widok piany, która ściekała z wyszczerzonych kłów. Nawet taki laik jak on wiedział, co może oznaczać.

“Pies? Wilk? Skąd do cholery tutaj wilk?” - mierzył wzrokiem bydlę idące w jego kierunku. Zerknął w kierunku drzewa, które ze zbyt odpychającego zmieniło się w za bardzo odległe.
- Dobry piesek, dobry - wymamrotał ochrypłym głosem wyciągając z kieszeni kurtki kastet i piersiówkę. Zacisnął pięść na ciężkim kawałku metalu aż zbielały knykcie i pociągnął łyka. Ściągając kurtkę cofał się w miarę jak wilk podchodził aż wyminął drzewo. Ustawił się tak by mieć je między sobą a drapieżnikiem i pociągnął kolejny łyk.
- I po co ci to? Idź lepiej w swoją stronę - owinął lewą rękę kurtką i wypełnił usta koniakiem. Tym razem nie przełykał - wiedział jak bardzo mocny alkohol może rozproszyć gdy dostanie się do oczu.
 

Ostatnio edytowane przez cyjanek : 24-09-2016 o 14:22.
cyjanek jest offline