Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-05-2007, 20:11   #40
Radosław
 
Reputacja: 1 Radosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwu
Historia rozbawiła podchmielonych gości, tak bardzo, że ledwo niektórzy stali jeszcze na nogach. Wznieśli po tym Pana Mariusza zdrowie, wszyscy w obozie, poza strażą rzecz jasna, bo ci z wiadomych przyczyn łyknąć nie mogli. Po czym drugi toast wznieśli za polnych sokołów i za Panem Florianem podnosić Pana Mariusza i Pana Władimira poczęli, krzycząc przy tym: Toć Sokoły nasze Polne, niech im skrzydła rosną. Jak widać posłuch mieliście nie byle jaki wśród tej trzody rozszalałej, tym większa radość w was wstąpiła że tyle osiągnęliście w tak krótkim czasie. A to ci niespodzianka zakrzyknął ktoś z gawiedzi, nasz rotmistrz nie tylko dowodzi świetnie, ale i bajdurzy, był to nie, kto inny jak jegomość Krasun, nie uwłaczając tu dumie Pana Władimira dodał szybko. Po czym zaczęto pić zdrowie Rotmistrza, Poruczników jego wszystkich, a następnie każdego z osobna, bo noc przecie długa.
Trudno było się wyrwać ze szponów bratanków, zwłaszcza że do toastów ciągle namawiali, a odmowę przyjmowali jako wyraz ich niegodności. Tędy dużo czasu musiało minąć nim pan Mariusz czmychnął na bok do Pan Hansa, a i nieźle podchmielony był już przy tym.

Hans Wurst

Z uśmiechem powitał Rotmistrza. Pokłonił się pięknie jak należy. Pogładził wąs niemiecki i tak zaczął.

Dzięki Waszmości żeś się i mną zainteresować raczył. Młodym ja, bo ledwie 20 wiosen nosze. Przeto nie ozywaj mnie błagam Pludrakiem, jak inni w rocie. Wiem ja, że Pan Mariusz prawdziwym Wodzem i żołnierza docenić potrafi. Nie jestem ja stary, ale coś niecoś potrafię. A i ja Polak po matce, w Kaliszu rodzonej szlachciance Guduńskiej, nie tylko Niemcem, więc jestem, ale i rodakiem waszym tym bardziej nie mogę znieść hołoty obelg. Ojciec mój krajem waszym zauroczony, a i pięknością żony, uwielbił Rzeczypospolitą tak, że majątek za granicą sprzedał i na stałe w kraju osiadł. Przeto szczęśliwy jestem, że choć Waszmość mnie wysłuchał., a wiedzieć Panu trzeba że wielką sympatyją Pana darzę. Strój niemiecki nosze, bo z zagranicy wracam gdzie pobierałem nauki, za ojca nakazem. Narażany na obelgi współbraci szlachty, ruszyłem na Ukrainę, by czynem się wysławić i pisma mych dokonań pokazać szelmom, co mnie oczernialy, tak by raz na zawsze im gęby zatkać. Nie służył ja jeszcze nigdzie, ale sztuki armaty kierowania nauczono mnie dobrze za granicą, a i rapierem machać sprawnie umiem. Sam Potocki uznał mój kunszt artyleryjski, więc wart jest sporo. Nie straszna mi jest, zatem wojna, ni pożoga, a z pewnością mniej dręcząca niż jęzorów trzepotanie.

Tu przerwał na moment, bo jak widać zmęczył się trochę tą szybką wypowiedzią. Wstrzymał się jakby, speszył i tak ciszej mówił:

O pomoc też zabiegać Pana Mariusza prosić pragnę, co by mi uznanie to dopomógł zyskać, bo pan w tym obeznany przecie Pan postać ni byle jaka, tylko Pancerny, a teraz Rotmistrz jeszcze. Co mam zrobić ażeby uznanie zdobyć wśród swych braci, i szlachcicem mnie zaczęto nazywać pełną gębą. Wiem, że prosić o nic nie mam prawa, tędy jeśli mnie przegnasz zrozumiem i przyjmę odmowę.

Tu ukląkł ręce jak do pacierza złożył i dodał:

Błagam o to klęcząc na świętej ojczystej ziemi, bo Rzeczypospolitą nader wszystko kocham i pragnę jej wiernie służyć jako Szlachcic, a nie przybłęda z zagranicy, przecie we mnie też bratnia krew w żyłach płynie.

Tu zakończył w rozpaczy, a widać od razu że szczerze gada, bo kłamca tak mówić by nie potrafił.
 
__________________
W ferworze walki, na polu bitwy jakim jest życie obronną ręką wychodzą tylko Ci, których serca nie potrafią klęknąć przed nieprawością.

Ostatnio edytowane przez Radosław : 18-05-2007 o 20:53.
Radosław jest offline