Rewolwerowiec i Tarocistka
Znów dwie ścieżki. Znów trzeba było wybrać drogę. Ahab stał w miejscu i spoglądał na wydrążoną w skale posesję. Była wysoko. Bardzo wysoko można by rzec. Ruch, który dostrzegł potwierdził jego wcześniejsze przypuszczenia. Tam ktoś mieszkał. Jakie miał zamiary. Tego nie mógł wiedzieć. Jeszcze nie.
Rewolwerowiec kucnął i zaczął myśleć. W milczeniu. Nie patrzył na swoją towarzyszkę, która.. Właśnie. Sam już nie wiedział czemu los ich zetknął. Musiał jednak być jakiś cel. Wielebny się nie mógł mylić.
-Poszukamy okrężnego przejścia. Nie zamierzam ryzykować Twoim życiem wspinając się po tej stromej ścianie - odparł, a w jego głosie dało się wyczuć troskę.
Arya spojrzała na niego z przekąsem, dając znać co sądzi o trosce Ahaba. Nic jednak nie powiedziała na ten temat. Zamiast tego zauważyła:
- Ktoś nas chyba obserwuje. Pytanie czy w ogóle jest sens tam iść? Nie wydaje się, żebyśmy byli tu mile widziani. - stwierdziła.
Nie zgadzał się z opinią dziewczyny. Pokręcił głową mówiąc spokojnie:
-Gdyby tak było, to by otworzyli do nas ogień. Z tej pozycji mają nas jak kaczki na strzelnicy. Boją się, albo czekają. Nie chcą być niepokojeni, lecz nie sądzę by mieli wrogie zamiary. Chyba nie powiesz mi że się boisz? - zapytał z lekkim, złośliwym uśmieszkiem na twarzy.
- Chciałbyś. Wtedy dałbyś pokaz swojej opiekuńczości, co?
- Może,a może będę mógł Cię tu na chwilę zostawić na tyle długo że zatęsknisz za mną - ostatniemu zdaniu towarzyszył lekki uśmiech.
- Wiesz, że to nie wchodzi w grę. Pójdę za tobą. - w jej głosie brzmiała jak zwykle w takich momentach - śmiertelna powaga.
- Szkoda że, nie gdzie indziej - odparł z nieskrywanym rozbawieniem w głosie.
- Kiedyś pójdę i nie będziesz miał o co jączyć. - odparła, po czym zerknęła na skarpę - Chodźmy, stojąc tu na pewno tylko ich drażnimy.
Rewolwerowiec ruszył do przodu, przechodząc koło Tarostki klepnął ją w tyłek. - Fakt, mogę nie mieć prawa jączyć - uśmiechnął się pod nosem, opuszczając kapelusz tak by rondo zachodziło na oczy. Słońce nadal świeciło.
Zmarszczyła w odpowiedzi tylko brwi, ale nic nie powiedziała. Po prostu ruszyła za Ahabem. Jak zwykle.
__________________ Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-) |